Jest nadzieja, że w najbliższym czasie ceny mieszkań nie będą rosły, wynika z danych ZBP za pierwsze trzy miesiące tego roku. Na przedwiośniu nieruchomości taniały, chociaż nieznacznie, bo średnio o 50-100 zł na metrze kwadratowym.
I liczba, i wartość świeżo udzielanych kredytów nieprzerwanie rośnie. Zobowiązanie wobec banku zaciągamy dziś na średnio 208,3 tys. zł – więcej, niż w poprzedniej edycji raportu ZBP i Amronu. To nie koniec doniesień z rynku nieruchomości i kredytów. Zaskoczeniem jest pierwszy od dłuższego czasu spadek liczby kredytów udzielanych w ramach programu Rodzina na swoim.
Poza Gdańskiem, ceny w dół
Wyjątkiem na rynku nieruchomości wśród największych miast okazał się Gdańsk, gdzie od stycznia do marca za metr kwadratowy mieszkania płaciło się o ok. 100 zł więcej, niż pod koniec 2010 roku. W innych lokalizacjach ceny transakcyjne były niższe, lecz o niewiele, bo tylko 50-100 zł/mkw. Delikatna tendencja spadkowa, w parze ze zwiększoną aktywnością deweloperów (w I kw. wystartowali z budową 13 215 mieszkań – to o 14,5% więcej, niż przed rokiem) prowadzi bankowców do wniosku, że w najbliższym czasie nieruchomości nie powinny drożeć.
Na mniejsze zainteresowanie nieruchomościami mogą wpłynąć także podwyższane przez Radę Polityki Pieniężnej stopy procentowe. Coraz wyższe oprocentowanie kredytów będzie, a i dziś przekłada się już na większy odsetek transakcji kupna bez udziału środków pożyczanych w banku.
Częściej w złotych, rzadziej w euro
Chociaż koszty kredytu rosną, tak liczba, jak i wartość kredytów na zakup nieruchomości nieprzerwanie rośnie. Po zimie 2011 łączna kwota środków, których banki udzieliły chcącym wejść w posiadanie nieruchomości wynosiła ponad 265 mld zł. Ogromna część spośród podpisanych umów dotyczyła kredytów w polskiej walucie. Wynik 80,6% to więcej niż przed rokiem i w każdym kolejnym kwartale.
Wszystko to kosztem innych walut, ostatnio – zwłaszcza euro. Rok temu prawie co piąty kredyt dotyczył europejskiej waluty, dwanaście miesięcy później – prawie co siódmy. Nie zmienił się za to udział kredytów we frankach – 6-proc. udział w rynku tylko potwierdza, że szwajcarska waluta na dobre popadła w niełaskę kupujących mieszkania.
Kredyty ponownie na cały dom
Po trudnym początku roku 2009, z kwartału na kwartał systematycznie rośnie hojność kredytodawców. Dziś ponad 55% podpisywanych z klientami umów dotyczy finansowania całego albo prawie całego zakupu nieruchomości (wskaźnik LTV przekracza tam 80%). Dla porównania – przed rokiem taki kredyt udało się dostać tylko 32% kierujących się do banku po pożyczkę na własne M.
Śmiało też można powiedzieć, że na powrót wydłuża się okres kredytowania – blisko 9% (3,26% w I kw. 2010) zawieranych z bankami umów to początek przygody trwającej ponad 35 lat.
Rodzina na swoim bez fajerwerków
Mimo całego zamieszania, jakie towarzyszyło programowi Rodzina na swoim, młode małżeństwa i samotni rodzice nie przypuścili szturmu na kredyty z dopłatą. W pierwszej części bieżącego roku dotychczasowy trend odwrócił się, bowiem zanotowano mniejszą liczebność kredytów spod znaku tego rządowego programu.
Jak przypominają autorzy Raportu, „rezygnacja z możliwości nabywania mieszkań na rynku wtórnym z udziałem kredytów preferencyjnych wcale nie jest przesądzona – trwają prace podkomisji ds. infrastruktury w Sejmie, która, opierając się na opiniach poselskich, zaproponowała kolejne, ale o dużym znaczeniu dla rynku oraz budżetu zmiany”. Mowa m.in. o wyczekiwanej przez wielu szansie na skorzystanie z kredytu przez tzw. singli i osoby bezdzietne.
>> Pobierz pełną wersję najnowszego raportu ZBP i AMRON-SARFiN
Najnowszy raport ZBP po raz kolejny opatrzono podsumowaniem: Zachowujemy umiarkowany optymizm. Sformułowanie zapobiegawcze, ale przynajmniej szczere, bo faktem jest, że kilka ostatnich kwartałów nie przyniosło gwałtownych zmian na rynku nieruchomości. Ceny ani wyraźnie nie dołują, ani nie szybują w górę, nie zmienia się podział ról pomiędzy kredytami w poszczególnych walutach, banki nie wykonują niespodziewanych zwrotów w polityce sprzedażowej. Autorzy raportu przypuszczają, że spokój na rynku utrzymać się może również przez najbliższych kilka miesięcy. Konsumenci od długiego czasu oczekują spadków cen. Teraz, przy pierwszych symptomach takiego obrotu rzeczy, w górę idą koszty kredytów. Wydaje się więc, że kupującemu zawsze wiatr w oczy.
Malwina Wrotniak
Kontakt: [email protected]
Źródło: Bankier.pl