Wydarzenia na rynkach finansowych w dniu wczorajszym, w szczególności na rynku walutowym, pozostawały pod wpływem przemówienia szefa regionalnego oddziału Fed w St. Louis, Jamesa Bullarda. Według niego, FOMC zacznie wkrótce normalizować swoją politykę monetarną, ograniczając program skupu obligacji i podnosząc stopy procentowe.
Bullard wystąpił wczoraj podczas Europejskiego Forum Bankowo – Finansowego odbywającego się w czeskiej Pradze. Tuż po jego przemówieniu, w okolicach godziny 11, główna para walutowa zaczęła silnie spadać. W kulminacyjnym momencie spadki sięgnęły ponad jedną figurę. Słowa Bullarda były bowiem mocno „jastrzębie” odnośnie przyszłej polityki monetarnej Fedu. I chociaż nie będzie on decydował bezpośrednio o tej polityce w tym roku, inwestorzy wzięli mocno jego zdanie pod uwagę.
Bullard w swoim przemówieniu jako kluczowe dla odpowiedzi na pytanie czy polityka monetarna zostanie zacieśniona czy nie, podał cztery globalne czynniki ryzyka: sytuację w Japonii, zamieszki w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie, problemy gospodarcze krajów peryferyjnych strefy euro oraz sytuację fiskalną w USA. Stwierdził, że jeśli ryzyka te nie nasilą się, Fed wkrótce wycofa się ze stymulowania gospodarki i podniesie stopy procentowe. Kiedy mogłoby to nastąpić? Idealnym momentem będzie koniec czerwca. Wtedy to wygasa aktualny program skupu obligacji (QE2) warty 600 mld USD i wtedy Fed będzie zmuszony do podjęcia jakiejś decyzji. W kontekście przełożenia tego na rynki finansowe należy pamiętać jednak o tym, że inwestorzy zaczną dyskontować taką decyzję znacznie wcześniej. Ten moment jest znacznie trudniej przewidzieć posługując się przesłankami fundamentalnymi i pomocna może być w tym przypadku analiza techniczna (wynikające z niej wnioski poniżej).
Wracając do sytuacji krótkoterminowej, w najbliższych dniach kluczowe dla rynku będą dane z amerykańskiego rynku pracy. Najważniejszą figurę poznamy w piątek, dzisiaj jednak inwestorzy otrzymają już jednak pierwszy sygnał co do jej kierunku. Sygnałem tym będzie raport agencji ADP.
EURUSD
Z punktu widzenia analizy technicznej prawdopodobny punkt zwrotny na głównej parze walutowej jest już bardzo blisko. Wzrosty, które zapoczątkowane zostały po uspokojeniu się sytuacji w krajach peryferyjnych strefy euro w czerwcu poprzedniego roku, zbliżają się bowiem do linii dwuipółletniego trendu spadkowego. Za dwa, trzy tygodnie linia ta będzie przecinać jednocześnie linię poziomą, poprowadzoną na wysokości poprzedniego lokalnego szczytu z 31 października 2010 1.4282. Opory techniczne na tej wysokości są więc bardzo silne. Czy inwestorzy wykorzystają tą sytuację do rozpoczęcia dyskontowania zacieśnienia polityki monetarnej przez Fed? Zaryzykujemy stwierdzenia, że tak właśnie się stanie.
EURPLN
Złoty po raz kolejny umocnił się w dniu wczorajszym. Kurs EURPLN pozostał poza wcześniejszym dwumiesięcznym kanałem wzrostowym i im dłużej będzie poza nim pozostawał, tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo powrotu. Im bliżej do decyzji Rady Polityki Pieniężnej w kwestii stóp procentowych (zostanie podjęta w najbliższy wtorek), tym oczekiwania na podwyżkę rosną. Jeśli roli nie będą odgrywać czynniki zewnętrzne taka tendencja powinna się utrzymać. Najbliższym wsparciem będzie poziom 3.9730.
NZDUSD
W nocy poznaliśmy dane z rynku nieruchomości w Nowej Zelandii. Po wzroście w styczniu o 9.1%, w lutym pozwoleń na budowę było 9.7% mniej. Jest to z pewnością efekt wysokiej bazy, niemniej odczyt negatywnie zaskoczył analityków. Spodziewali się oni spadku jedynie o 1% m/m. Złe dane pozostały jednak bez wpływu na rynek. Dolar nowozelandzki niedługo po publikacji powrócił do wcześniejszych wzrostów, sugerując chęć dotarcia do linii pięciomiesięcznego trendu spadkowego. Wczorajsze zanegowanie możliwości silniejszej korekty również przemawia za takim scenariuszem.
USDJPY
Dolar umocnił się w dniu wczorajszym również w stosunku do jena. Ruch północny na parze USDJPY rozpoczął się podobnie jak w przypadku EURUSD tuż po godzinie 11. O ile eskalacja czynników ryzyka może „odbić się podwójną czkawką” na tej parze walutowej, o tyle jeśli nie nastąpi, umocnienie dolara jest tutaj bardziej jednoznaczne ze względu na wcześniejsze silne wyprzedanie rynku.
W nocy poznaliśmy dane o produkcji przemysłowej w Japonii. Nieoczekiwanie wzrosła ona w lutym o 0.4% w stosunku do stycznia wobec prognozy spadku o 0.1% m/m. Odczyt ten pozostał jednak bez wpływu na rynek.
Źródło: IDM SA