Osoby, które zaciągnęły kredyt denominowany we franku szwajcarskim, z niepokojem patrzą na rosnący kurs tej waluty. Każde osłabienie złotego oznacza wzrost spłacanej raty. Wielu kredytobiorców przy nagłym wzroście obciążeń rozważa przewalutowanie lub refinansowanie kredytu hipotecznego. Strach jest jednak złym doradcą.
Wątpliwości trapiące spłacających walutowe kredyty powracają z każdą niekorzystną zmianą na rynkach. Drożejące frank czy euro wprowadzają niepokój, a kredytobiorcy zastanawiają się, czy jest to długoterminowy trend, czy może tylko chwilowa anomalia. Obawa przed trwałą podwyżką rat jest uzasadniona – nikt nie jest w stanie prognozować walutowych kursów w perspektywie najbliższych lat, a co dopiero dziesięcioleci.
Czy warto natychmiast przewalutować kredyt?
Nie warto, lepiej poczekać i spłacać wyższe (być może tymczasowo) raty. Za powstrzymaniem się przed gwałtownymi decyzjami przemawia kilka argumentów:
- Przy dużej zmienności kursu trudno precyzyjnie określić, jakie będą warunki przewalutowania i jak wpłynie ono na naszą sytuację finansową. Zanim przebrniemy przez procedurę przygotowania aneksu do umowy, kurs waluty obcej może być zupełnie inny.
- Jeśli zaciągaliśmy kredyt, gdy waluta była tania, to taka operacja tylko zwiększy nasze obciążenia. Dług po przeliczeniu na złotówki może okazać się znacznie wyższy niż kwota zaciągniętego kiedyś kredytu, a co za tym idzie, wzrośnie również rata kredytowa.
- Pamiętajmy o różnicach w oprocentowaniu – stopy procentowe w Polsce są na znacznie wyższym poziomie niż np. w Szwajcarii. Po przewalutowaniu kredyt będzie droższy.
- Zmiana waluty może wiązać się z koniecznością zapłacenia dodatkowej prowizji, co dodatkowo obciąży nasz domowy budżet.
Czy refinansowanie kredytu walutowego może obniżyć raty?
Tak, ale tylko pod warunkiem, że w banku, do którego przenosimy kredyt, uzyskamy lepsze warunki (niższą marżę, korzystniejszy kurs przeliczania raty, mniejszy spread) lub zostanie wydłużony okres spłaty kredytu. Należy liczyć się z zaostrzonymi wymogami podczas badania zdolności kredytowej, polityka kredytowania w walutach obcych jest bowiem bardziej restrykcyjna niż kilka lat temu.
Czy przewalutować kredyt, jeśli kurs waluty obcej nie spada przez dłuższy czas?
To zależy od naszej tolerancji ryzyka. Jeśli nie jesteśmy w stanie znieść niepewności, obawiamy się dalszego wzrostu rat i jesteśmy gotowi ponieść finansowe konsekwencje przewalutowania – zmieńmy walutę kredytu. Ale przewalutowanie przy wysokim kursie nie będzie się opłacało – za pozbycie się ryzyka walutowego zapłacimy wysoką cenę. Sprawdźmy dokładnie:
- Wysokość długu po przewalutowaniu. Może się okazać, że jesteśmy winni bankowi więcej niż na początku. Dodatkowo narażamy się na konieczność ubezpieczenia brakującego wkładu własnego.
- Warunki proponowane przez bank, w szczególności wysokość marży. Cena kredytu może nas niemile zaskoczyć, w szczególności jeśli porównamy ją z zapisami umowy z czasów „hipotecznego boomu”.
Możemy także zacisnąć zęby, spłacać wyższe raty i mieć nadzieję, że spadek kursu euro czy franka w przyszłości pozwoli nam zyskać trochę finansowego oddechu lub szybciej pozbyć się kredytu.
Co robić, jeśli wysokość raty przekracza nasze możliwości finansowe?
Przede wszystkim należy działać z wyprzedzeniem, nie dopuścić do opóźnień w spłatach rat i skontaktować się z bankiem-kredytodawcą. Zmniejszenie kosztów obsługi kredytu będzie możliwe, jeśli:
- Będziemy spłacali kredyt bezpośrednio w walucie, kupując franka czy euro samodzielnie. Możliwość ominięcia bankowego spreadu daje nam Rekomendacja S(II). Zmiana sposobu spłaty zobowiązania oznacza konieczność aneksowania umowy kredytowej. Za taką zmianę niektóre banki życzą sobie opłaty uzależnionej od kwoty kredytu pozostałej do spłaty.
- Zmienimy moment spłaty raty – kursy walut obcych w bankach są najwyższe na przełomie miesiąca.
- Wydłużymy okres spłaty. Wymagać to będzie aneksu do umowy i zgody banku. Niestety, to rozwiązanie może oznaczać konieczność ponownego zbadania naszej zdolności kredytowej.
Jak można zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym?
Dla przeciętnego kredytobiorcy wyspecjalizowane instrumenty finansowe pozwalające skutecznie zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym są niedostępne. Pozostają domowe sposoby minimalizacji ryzyka. Jednym z nich jest samodzielne kupowanie waluty, gdy jej kurs jest niski, i spłacanie zobowiązania bezpośrednio we franku czy euro. Wymaga to posiadania pewnych nadwyżek finansowych, lecz ich zamrożenie na niskooprocentowanym rachunku w walucie może przynieść wymierne korzyści, gdy na rynku walutowym trend się odwróci.
Inną możliwością jest inwestowanie w instrumenty przynoszące zysk w walucie, w której mamy kredyt. Fundusze inwestycyjne wypłacające zysk w euro lub frankach znajdziemy w ofertach co najmniej kilku TFI działających na polskim rynku.
Michał Kisiel
[email protected]
Źródło: Bankier.pl