Środa nie przyniosła większych zmian na globalnym rynku akcji. Na Starym Kontynencie indeks STOXX Europe 600 zwyżkował o 0,14%, a w Stanach Zjednoczonych indeks S&P500 obniżył się o 0,27%. Bez mocnego przesunięcia zakończył się także wczorajszy handel na GPW, gdzie WIG i WIG20 solidarnie straciły po 0,11%.
Pomimo spływających sukcesywnie dobrych danych makro z obu stron oceanu (choćby wczorajszy raport ADP dotyczący przyrostu miejsc pracy w sektorze prywatnym za styczeń), inwestorzy przyhamowali z dalszymi zakupami walorów spółek. Z jednej strony nastroje pogorszył fakt ponownego wzrostu obaw o sytuację w krajach PIIGS. Wczoraj, po pierwsze agencja Standard and Poor’r obniżyła rating kredytowy dla Irlandii do poziomu A- w walucie lokalnej z A oraz do A-2 z A-1 w walucie zagranicznej, a także utrzymała negatywną perspektywę dla tej oceny, a po drugie na rynku pojawiły się doniesienia dotyczące tego, że jak na razie nie ma zgodny ze strony Niemiec na skup obligacji krajów zagrożonych ze środków w ramach funduszu EFSF. Z drugiej strony nie bez znaczenia pozostał też ponowny wzrost napięcia w Egipcie oraz ogólne przekonanie inwestorów co do tego, że rynek akcji jest już mocno wykupiony, szczególnie w USA, gdzie we wtorek indeks S&P500 znalazł się na najwyższym poziomie od sierpnia 2008 r.
Ponowne pojawienie się niepokojów o kondycję finansową części Państw Eurolandu oraz kolejny wzrost napięcia w Egipcie, zaszkodził za to wczoraj wspólnej walucie. Kurs EUR/USD spadł o 0,14% do poziomu 1,3804, choć jeszcze w pierwszej części środowego handlu sięgnął najwyższego od 9 listopada ub.r. pułapu 1,3861. Wspólnej walucie nie zdołały pomóc nawet dane Eurostatu o wzroście r/r cen producenckich w Eurolandzie w styczniu o 5,3%, najmocniejszym od października 2008 r. Te same czynniki co euro osłabiły też wczoraj złotego. Kurs EUR//PLN wzrósł o 0,22% do 3,9082, a kurs USD/PLN zwyżkował o 0,45% do 2,8327.
Dziś w centrum uwagi inwestorów znajdzie się przede wszystkim decyzja EBC, a tak naprawdę to komunikat do niej, bo prawdopodobieństwo jakiegokolwiek ruchu po stronie poziomu stóp procentowych, jest oczywiście zerowe. Wyższa inflacja konsumencka i producencka oraz rosnące ceny ropy, mogą spowodować, że retoryka EBC będzie jeszcze bardziej jastrzębia niż ostatnio. Mogą, ale nie muszą, bo niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji w Eurolandzie pozostaje. Do tego wszystkiego dochodzi kolejna paczka: danych i wyników spółek z obu stron oceanu. Na nudę nie powinniśmy więc dziś narzekać.
Źródło: Dom Kredytowy Notus
