W ostatnich dniach intensywne opady śniegu sparaliżowały cały kraj. Nadmierna ilość białego puchu dokucza nie tylko zwykłym ludziom, ale również biznesowi.
Jedną z ofiar jest na przykład firma, na którą posypał się ostatnio grad krytyki, czyli PKP. Z jednej strony PKP zawiniła przy przygotowaniu rozkładów jazdy, a do tego swoje dołożyła zima, która spowodowała dodatkowe opóźnienia w przewozie pasażerów oraz towarów. Mróz powoduje także, że konsumenci zwiększają intensywność ogrzewania w domach oraz kupują towary konsumpcyjne jako zapasy. Tutaj pojawia się pytanie, jakie będą skutki gospodarcze trwających opadów śniegu?
Trudno jest dokładnie oszacować wpływ ciężkich opadów śniegu na gospodarkę, albowiem nie są prowadzone pomiary tego czynnika. Z jednej strony, można domniemywać, że uciążliwa zima powinna spowodować spadek PKB, ponieważ pojawiają się problemy z dostawami surowców do odpowiednich zakładów oraz występują masowe spóźnienia pracowników do pracy, nie mówiąc już o odwołanych spotkaniach biznesowych zaplanowanych w różnych zakątkach Polski. Z drugiej strony, radykalnie wzrosła chęć dokonywania zakupów. Ludzie kupują nie tylko narzędzia do odśnieżenia, ale także towary konsumpcyjne, a zwłaszcza żywność. Fakt że trwa szaleństwo zakupowe związane z okresem świątecznym tylko potęguje sprawę.
Na pewno my ekonomiści będziemy mieli trudny orzech do zgryzienia, aby w styczniu oszacować, jaka była produkcja przemysłowa w grudniu 2010r., albowiem jest wiele czynników oddziaływujących na ten wskaźnik, a których wpływ trudno jest określić.
Natomiast angielscy analitycy już zaczynają obniżać prognozy PKB w grudniu ze względu na to, że przez śnieg lotnisko Heathrow zostało zamknięte. To spowodowało, że wiele osób zrezygnowało z podróżowania, a zatem i z zakupów. Nie sądzę jednak, aby ten problem dotyczył Polaków, albowiem Polacy są przywiązani do tradycji i zrobią wszystko, aby dotrzeć do rodziny na Wigilię (zarówno w kraju, jak i z zagranicy). Zresztą do śniegu Polacy również są przyzwyczajeni.
Tak czy inaczej, uważam, że ostatnie opady śniegu będą mieć wielowymiarowy wpływ na gospodarkę, np.: wzrost ogrzewania może spowodować wzrost inflacji; zakupy świąteczne i jako zapasy przełożą się na wzrost sprzedaży detalicznej, ale także na inflację. Z kolei opóźnienia w dostawach, jak i w docieraniu do pracy mogą zmniejszyć poziom produkcji.
Uważam, że koszty gospodarcze dla Polski mogą oscylować w grudniu w granicach 360 mln PLN lub możliwy będzie 0,3% spadek PKB.
Źródło: Dom Kredytowy Notus