„Problemów ze spłatą nie było. – Dlatego bardzo się zdziwiłam, kiedy w połowie kwietnia tego roku dostałam informację z banku BPH, że z powodu nieterminowej wpłaty naliczono mi 45 zł kary. A przecież mój bank przelał pieniądze 10 kwietnia. Była to sobota. BPH zaksięgował przelew w poniedziałek, 12 kwietnia. To i tak trzy dni przed obowiązującym mnie terminem – uważa klientka”- informuje „Rzeczpospolita”.
„Jeśli miesiąc, tak jak marzec, ma 31 dni, to 24 dni po 15. dniu miesiąca wypada ósmego dnia następnego miesiąca. – Pieniądze powinny więc wpłynąć do nas najpóźniej 8 kwietnia. 10 kwietnia to już o dwa dni za późno, niezależnie od tego, kiedy przelew został zaksięgowany – podkreśla przedstawicielka banku” – czytamy dalej w „Rzeczpospolitej”.
Karta kredytowa jest bardzo specyficznym produktem. Jeśli mądrze z niej korzystamy potrafi być błogosławieństwem. Czytelniczka „Rzeczpospolitej” bez wątpienia miała na celu „mądre” korzystanie jednak popełniła błąd, który na całe szczęście nie kosztował jej zbyt drogo. Otóż bez względu na to, co nam powie sprzedawca, naszym obowiązkiem jest nie tyle co przeczytanie ile zrozumienie warunków umowy. Bez tego w najlepszym wypadku dochodzi do nieporozumień, zaś w najgorszym może się to skończyć wpadnięciem w tzw. „pętlę kredytową”.
Więcej na ten temat możemy przeczytać w „Rzeczpospolitej” w artykule Anety Gawrońskiej i Janiny Blikowskiej pt. „Im miesiąc dłuższy, tym wcześniejsze rozliczenie”.