Inżynierom dobrze powodzi się w różnych branżach, jednak to ci, którzy związali się z branżą nieruchomościową, mają najwięcej powodów do zadowolenia.
„Zarówno w końcówce minionego roku, jak i w pierwszym kwartale 2010 wśród siedmiu branż wymienionych w raporcie BDI najwyższe przeciętne płace były w sektorze budowlanym (budownictwo, nieruchomości, deweloperka), nawet pomimo 2,7-proc. spadku w ujęciu rocznym. W I kw. tego roku inżynier zarabiał tam średnio 6,5 tys. zł, a więc prawie o połowę więcej niż jego kolega z najsłabiej płacącej branży hutniczo-metalurgiczno-metalowej (4,4 tys. zł)”, donosi dziennik.
„– Mimo dużych wahań na przełomie 2009/2010 obecne wynagrodzenia inżynierów niemal w każdej branży są na wyższym poziomie niż przed rokiem, a co najważniejsze, ten poziom utrzymuje się od dwóch miesięcy – podkreśla Anna Strożek, starszy specjalista ds. analiz w BDI.”
Zawody techniczne, mimo że dobrze płatne, nie cieszą się największą popularnością wśród młodzieży. Zdobycie tytułu inżyniera dla wielu nie jest tak atrakcyjne, jak zawód psychologa, polotologa czy finansisty. Z tego powodu niektóre uczelnie prowadzą kampanie zachęcające młodych ludzi, by kierowali swe kroki na politechniki, inne – wręcz dopłacają młodym adeptom.
Więcej w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”, w artykule a.b. pt. „Budownictwo opłacalne dla inżyniera”.