„Inwestorzy wpłacili zaliczki w wysokości nawet 65 proc. wartości nieruchomości, które mają znaczne opóźnienia w budowie. Natomiast zadłużonym deweloperom brakuje środków, by dokończyć wszystkie projekty.” donosi portal.
„W 2008 roku ceny nieruchomości w Dubaju sięgnęły szczytu. Klienci ustawiali się w kolejce, by podpisać umowę kupna na mieszkania. Popyt był tak duży, że niedokończone nieruchomości stanowiły 90 proc. rynku. Sektor budowlany i powiązane z nim branże sięgnęły 40 proc. PKB Dubaju. Kryzys na rynku kredytów położył kres tej sielance.” czytamy.
Dubaj jest miastem leżącym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które zachęca do odwiedzin swoją nowoczesnością i energią. Jednak obecna sytuacja, w której obserwujemy masowe wycofanie inwestorów, nienajlepiej prognozuje na przyszłe lata.
Więcej w artykule „Odwołane i opóźnione projekty budowlane w Dubaju są warte ponad 330 mld dol.” na Forsal.pl.
.