Revolut zapytał 6 tysięcy osób w 6 krajach, o wpływ inflacji i wysokich cen na ich plany finansowe w 2023 roku. Na pytania w Polsce odpowiedziało 1000 osób. Czy po 10 miesiącach dwucyfrowej inflacji Polacy pogodzili się ze wzrostem cen? Czy tną wydatki i proszą o podwyżkę? W jaki sposób chronią oszczędności?
Jaki będzie 2023 rok
NBP zobowiązał się do utrzymania inflacji na poziomie 2,5% z przedziałem odchyleń +/-1 pkt proc. To tak zwany cel inflacyjny. Dwa lata temu inflacja wymknęła się jednak i przebiła granicę 3,5%. Ceny rosły jednocyfrowo, a następnie dwucyfrowo r/r. Rekord padł w październiku (17,9%), ostatnie odczyty były nieco niższe. Co przyniesie 2023 rok? 69% badanych w Polsce uważa, że inflacja i ceny będą dalej rosnąć. 22% sądzi, że w nowym roku ceny pozostaną na obecnym poziomie. 8% respondentów jest zdania, że w 2023 roku będą spadać. Ten pozytywny pogląd łączy częściej mężczyzn (11%), osoby w wieku 35-44 lat (11%) i mieszkańców woj. podkarpackiego (13%). Wzrosty cen i inflacji przewidują częściej kobiety (71%) i młodzi w wieku 18-24 (79%). Czy jest się czego bać?
W kogo bije inflacja
W badaniu zapytano o gospodarstwa domowe, na które inflacja i wysokie ceny mają największy wpływ. W opinii respondentów najbardziej narażeni są emeryci (57%), pracujący rodzice z dziećmi (47%) i osoby pracujące, mieszkające samotnie (45%). Co trzecia ankietowana osoba wskazała na trudny los mikroprzedsiębiorców (32%). Z kim inflacja obchodzi się łagodniej? Zdaniem pytanych, łatwiej mają pracujące pary mieszkające wspólnie (17%) i studenci mieszkający ze współlokatorami (17%). Punkt widzenia zależy jednak od wieku. Młodzi w wieku 18-24 lat częściej są zdania, że inflacja bije mocno w studentów (35%), ale rzadko podzielają ten pogląd osoby w wieku 65+ (10%). Seniorzy wskazują głównie na wpływ inflacji na portfele emerytów (81%).
Jak się bronić
Najprostszą z punktu widzenia pracownika receptą na inflację jest wzrost wynagrodzenia. I faktycznie, 44% badanych Polaków przyznało (36% to kobiety, 52% to mężczyźni), że dostali podwyżki – odpowiednio do poziomu inflacji (8%), powyżej inflacji (2%), lub poniżej poziomu inflacji (34%). Taki sam odsetek zapytanych (44%) wskazał, że podwyżki ich ominęły. 15% liczy, że otrzyma podwyżkę w 2023 roku, a 11% zamierza ją wynegocjować. 18% przyznaje, że podwyżki nie dostali i raczej nie dostaną. Najtrudniej ma 4% Polaków, których wynagrodzenie, pomimo inflacji, zostało w zeszłym roku zredukowane. Co w takim przypadku? Gdy brak szans na podwyżkę trzeba ciąć koszty i zmienić zwyczaje. Tu pomóc mogą aplikacje do budżetowania i kontroli wydatków (np. Revolut).
Nowe nawyki finansowe
Zmiana stylu życia może być trudna, ale 54% badanych Polaków przyznało, że inflacja nauczyła ich jak wydawać mniej i lepiej kontrolować wydatki. Pod wpływem inflacji 24% pytanych zamierza odkładać więcej oszczędności na trudne czasy, a 12% planuje podjąć dodatkową pracę, obok tej dotychczasowej. 8% chce więcej inwestować na lepszą przyszłość, a 6% zamiast kupować przedmioty, woli płacić za doświadczenia. Tylko 11% badanych jest zdania, że inflacja nie wpłynie w długim okresie na ich zwyczaje finansowe i nic się nie zmieni. Co ciekawe także 11% pytanych Polaków deklaruje, że chcą w 2023 roku przekazywać datki charytatywne, i to większe niż do tej pory (pomimo inflacji). 6% planuje wspierać w szczególności uchodźców z Ukrainy.
Ochrona kapitału
Starania o podwyżkę i cięcie wydatków to nie wszystko. Inflacja “zjada” też oszczędności. Czy lepiej szybko je wydać, czy raczej chronić? Co zrobiliby Polacy, gdyby w ich portfelu pojawiło się 10 tys. € (47 tys. zł)? Najwięcej, bo 36% badanych, użyłoby ich do spłaty zobowiązań (rat kredytu hipotecznego, rachunków). 33% użyłoby tej kwoty do większych wydatków (kupno auta, remont mieszkania). 28% wpłaciłoby je na konto oszczędnościowe w zł, a 15% w walucie obcej. Wiele osób, bo 28%, wpłaciłoby je na rachunek bieżący, by były pod ręką w razie pilnej potrzeby. 17% wydałoby na przyjemności (np. podróże). Tyle samo (17%) wydałoby je na zakupy i produkty podstawowe, zanim ich ceny pójdą w górę. Niektórzy pomyśleli też o inwestycjach w złoto (11%), obligacje, akcje i ETF (11%), kryptowaluty (6%), dobra luksusowe (4%), lub we własny biznes (6%).
Nieruchomości
A może w dobie dwucyfrowej inflacji warto inwestować w nieruchomości? Zdania są podzielone. 63% zapytanych Polaków uważa, że nie jest to właściwy czas na kupno domu lub mieszkania. Powody są różne. Najwięcej, bo 37% zapytanych wskazuje na zbyt wysokie ceny, uważają, że lepiej zaczekać. 16% ostrzega, że czasy są ryzykowne i lepiej mieć płynne aktywa. 6% sądzi, że rynek jest wyprzedany i nie ma dobrych ofert, a 4% po prostu woli najem od kupna. Są jednak głosy sprzyjające inwestycjom w nieruchomości (35%), choć pod pewnymi warunkami. 23% badanych sądzi, że moment na kupno nieruchomości jest dobry, ale jeśli sfinansujemy zakup gotówką. 11% jest zdania, że moment może jest dobry, ale narzeka na trudno dostępny kredyt. 1% badanych w Polsce wybrało odpowiedź, że teraz jest dobry moment zarówno na kupno nieruchomości, jak i zaciągnięcie kredytu hipotecznego (podobnie na Węgrzech 1%, nieco więcej na Litwie 2% i w Rumunii 3%, we Francji 6%, a w Irlandii 11%).
“Przy dwucyfrowej inflacji warto chronić swoje finanse na wiele sposobów. Stosować narzędzia do budżetowania i kontroli wydatków – oferujemy takie funkcje w aplikacji Revolut. Korzystać z oprocentowanych produktów, kont lub lokat oszczędnościowych – mamy oprocentowane Sejfy oszczędnościowe w PLN i EUR. Część osób podejmuje także dodatkowe formy zarobku – tu pomóc może konto Revolut Pro. A jeśli ktoś szuka pomysłów na dywersyfikację aktywów, w Revolut można kupować zarówno złoto jak i dolary. Warto mieć otwartą głowę i korzystać z wielu dostępnych możliwości” – powiedział Tomasz Jarczyk, Head of Credit w Revolut.
Źródło: Revolut