Jak można było się spodziewać poniedziałek nie przyniósł większych zmian na walutach. Dolar nieco zyskał na wartości, ale równocześnie mocno trzyma się poziomu 1,43.
Wczorajszy handel cechował względny spokój – z jednej strony w kalendarzu danych makro nie było żadnych informacji, z drugiej strony trwa już odliczanie do świąt. Główna para walutowa oscylowała wokół zdobytego niedawno dołka przy poziomie 1,43 dol. za euro. Najprawdopodobniej te okolice będą obowiązywać już do końca roku.
Także złoty pozostawał w miarę świątecznym nastroju. EUR/PLN stracił kosmetycznie 0,09 proc., natomiast kurs USD/PLN 0,16 procent. Na rynek nie wpłynęły ani informacje o wzroście zadłużenia Skarbu Państwa w październiku o 0,8 proc. do 635 mld zł., ani słowa ministra Grada o wpływach z tegorocznej prywatyzacji rzędu 7 mld zł – właściwie niczego nowego się nie dowiedzieliśmy.
Ciekawie działo się za to na parze EUR/CHF. Szwajcarski frank wzmacniał się już trzy sesje z rzędu, a wczoraj na otwarciu został przekroczony kurs 1,49, ostatni raz notowany w marcu tego roku. Można się spodziewać, że lada dzień w tej sprawie zainterweniuje bezpośrednio na rynku SNB, bo mocny frank jest niekorzystny dla tamtejszego eksportu i całej gospodarki. Dla naszych kredytobiorców także, ale tu można być spokojnym – relacja franka do złotego pozostawała stabilna.
Warto zwrócić uwagę, że wczoraj (czy też w ostatnim czasie w ogóle) nastąpił powrót do normalności sprzed okresu upadku Lehman Brothers – dolar zyskiwał wraz z rosnącymi amerykańskimi indeksami giełdowymi. To naturalna zależność: gdy w kraju dzieje się lepiej, waluta powinna piąć się w górę. To dobrze świadczy o nastrojach tamtejszych inwestorów, które mogą zostać zweryfikowane dzisiaj. Poznamy bowiem ostateczne dane o PKB w III kw. w USA, a także sprzedaż domów na rynku wtórnym w ubiegłym miesiącu.
Nie wydaje się jednak, aby dolar znalazł na tyle sił, aby zejść poniżej 1,43 dol. za euro, a równocześnie nie widać podstaw, aby akurat teraz granica ta została opuszczona kosztem słabej amerykańskiej waluty. Należy się przygotować na spokojne notowania, także na złotym: 4,2 zł za euro oraz 2,9 zł za dolara.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo