Spadek cen kolejny miesiąc z rzędu wspiera rzeczywistą wartość oszczędności zdeponowanych w bankach. Na najlepszej zakładanej przed rokiem 12-miesięcznej lokacie można było realnie zarobić 3,31 proc.
Spadek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych o 0,3 proc. r/r sprawia, że realną wartość zachowują nawet oszczędności trzymane w skarpecie. Jeśli jednak ktoś wybiera bankowe depozyty może oczywiście liczyć nie tylko na utrzymanie siły nabywczej swoich pieniędzy, ale nawet na jej wzrost. I tak na przykład średni realny zysk, czyli uwzględniający 19-proc. podatek od zysków kapitałowych i zmianę poziomu cen, z 12-miesięcznych lokat zakładanych we wrześniu ubiegłego roku wyniósł 2,3 proc.
Najwyższą rzeczywistą rentownością zakończyły się zakładane przed rokiem lokaty w BIZ Banku (d. FM Bank). Z depozytu na 3,7 proc. realny zysk po opodatkowaniu i uwzględnieniu deflacji wyniósł 3,31 proc. Na drugim miejscu znalazł się Meritum Bank, w którym lokata na 3,3 proc. zwiększyła siłę nabywczą zdeponowanych oszczędności o 2,98 proc. Natomiast lokaty w Idea Banku oraz Invest Banku dały realnie zarobić 2,9 proc. W sumie, przed rokiem, co trzeci bank na rynku oferował stawkę na poziomie co najmniej 3 proc. brutto, co po 12 miesiącach przełożyło się na nie mniej niż 2,74 proc. rzeczywistej rentowności.
wyższy niż początkowo oferowały banki.
Ile będzie można zarobić na obecnie zakładanych lokatach?
To oczywiście zależy od dynamiki wzrostu cen. Aktualne prognozy zakładają, że inflacja przez kilka kolejnych kwartałów może nie osiągnąć dolnej granicy odchylenia od celu Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc.). Jeśli więc za rok wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych znalazłby się na poziomie 1 proc., to średni realny zysk z obecnie zakładanych lokat wyniósłby 1,03 proc. Lecz gdyby za rok inflacja dotarła do dolnego odchylenia (1,5 proc.) celu NBP, to średni zysk spadłby do 0,53 proc. Aby w październiku przyszłego roku realna rentowność kończących się lokat wyniosła tyle co obecnie, to wciąż na rynku występować musiałaby deflacja, co z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się mało prawdopodobne.
Michał Sadrak