Prezydent Obama nie pokrzepił zbytnio inwestorów, w efekcie czego indeksy na Wall Street zanotowały spadki, a inwestorzy kontynuowali zakupy dolarów wycofując się tym samym z bardziej ryzykownych rynków. Niejako rykoszetem dostało się też złotemu, który dzisiaj rano przez chwilę był wart powyżej 4,14 zł za euro. Kolejne minuty środowego handlu przynoszą jednak pewne uspokojenie nastrojów, co sugeruje zbliżające się przesilenie na rynkach.
Wczoraj inwestorzy dostali dużą porcję negatywnych informacji. Błyszczała tutaj Grecja, gdyż agencja Fitch obniżyła rating tego kraju wywołując falę spekulacji, czy podobnego posunięcia nie należy spodziewać się w przypadku innych członków strefy euro, czy też Unii Europejskiej (Wielka Brytania za kilka miesięcy?). To dość mocno przeceniło euro na rynkach światowych. Dodatkowo wieczorem Moody’s obniżył oceny dla 6 największych firm z Dubaju, co wzbudziło dodatkowe obawy o eskalację kryzysu w tym arabskim emiracie. W efekcie obserwowaliśmy klasyczną ucieczkę inwestorów w kierunku tzw. safe haven, czyli amerykańskiego dolara.
Dzisiaj kluczowe będą dwie kwestie. O godz. 13:30 brytyjski minister finansów przedstawi szerszej publiczności założenia do przyszłorocznego budżetu, co może wzbudzić nowe spekulacje odnośnie negatywnych skutków dla ocen Wielkiej Brytanii, bądź przeciwnie – nieco uspokoić nastroje. Poza tym późnym wieczorem bank centralny Nowej Zelandii poinformuje o poziomie stóp procentowych. Jeżeli mielibyśmy nieoczekiwaną podwyżkę, to mogłoby to zachęcić inwestorów do zakupów bardziej ryzykownych walut. Trzeba jednak pamiętać o jednym – w poniedziałek szef FED dał do zrozumienia, iż stopy procentowe w USA szybko nie wzrosną. Tym samym, jeżeli opadną negatywne nastroje wokół Grecji i Dubaju, to można będzie się spodziewać mocniejszego odreagowania. Zwłaszcza, że mamy grudzień, czyli miesiąc, w którym pesymiści są w mniejszości.
EUR/PLN: Wczoraj rynek zachował się zupełnie odwrotnie do prognozy. Impet wzrostu sprawił, iż dzisiaj rano notowania zbliżyły się w okolice minimum z 21 października na 4,1435. Obserwowany odwrót z okolic 4,14 daje szanse na to, iż korekta wzrostowa uległa zakończeniu. Ostatnie zachowanie się rynku pokazuje jednak, iż nie należy liczyć na to, że w grudniu euro spadnie poniżej 4,0350. Wskaźniki na wykresie 4H zaczynają generować sygnały sprzedaży. Celem na dzisiaj będzie powrót poniżej 4,10.
USD/PLN: Wczoraj rynek zachował się zupełnie odwrotnie do prognozy. Impet wzrostów był tak silny, że ustanowione zostało lokalne maksimum w okolicach 2,82. Dzisiaj spadamy poniżej 2,80 w ślad za odbiciem się EUR/USD na świecie. Wskaźniki na wykresie 4H zaczynają generować sygnały sprzedaży. Realny staje się powrót poniżej 2,76 jeszcze dzisiaj.
EUR/USD: Wczoraj wieczorem doszło do naruszenia ważnego wsparcia na 1,47. Impet ruchu sprowadził nas na nowe minimum na 1,4667. Szybka kontra popytu na EUR pokazuje jednak, iż można to uznać za przypadkowe naruszenie. Wskaźniki na wykresie 4H zaczynają generować sygnały kupna. Rynek podnosi się po mocnej przecenie. Celem na dzisiaj będzie sforsowanie strefy oporu na 1,4800-1,4820 i test kolejnego w rejonie 1,4860-70.
GBP/USD: Funt spadł dzisiaj rano poniżej 1,62 za sprawą obaw, związanych z dzisiejszą publikacją założeń do budżetu o godz. 13:30. Kontra popytu jest jednak dość silna, co daje szanse na mocniejsze odreagowanie. Celem na dziś mogą stać się okolice oporu na 1,6390-1,6420. Wskaźniki na wykresie 4H zaczynają pomału generować sygnały kupna.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ