„Banki muszą oddać kredytobiorcom niesłusznie naliczone koszty tzw. ubezpieczenia pomostowego, stosowanego jako zabezpieczenie kredytu mieszkaniowego do momentu wpisu hipoteki do księgi wieczystej. W wielu przypadkach były one pobierane dłużej, np. do końca miesiąca, w którym została wpisana hipoteka. Część banków w ogóle pobierała ubezpieczenie z góry, np. za trzy, a nawet za dziewięć miesięcy.”, pisze gazeta.
„Według portalu Kupfranki.pl dla przeciętnego kredytobiorcy może to oznaczać zwrot kilkuset, a nawet kilku tysięcy zł. Natomiast w skali wszystkich kredytów hipotecznych w Polsce kwota ta może sięgnąć nawet 250 mln zł. – To są ostrożne szacunki, na podstawie kwoty spłacanych kredytów hipotecznych i analizy umów bankowych. Przyjęliśmy, że średnio okres, który upłynął od momentu wpisu hipoteki do chwili zaprzestania pobierania przez bank podwyższonych kosztów kredytu, wynosi 1,5 miesiąca – tłumaczy Rafał Łyczek z portalu Kupfranki.pl.”, czytamy.
„Wszystko dlatego, że niedawno Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał zbyt długi okres pobierania przez banki ubezpieczenia za niezgodny z prawem, a umożliwiające to zapisy w umowach i regulaminach zostały wpisane do rejestru klauzul zakazanych […]”, czytamy dalej.
W tym roku UOKiK juz kilkukrotnie interweniował ws. niedozwolonych zapisów w umowach o kredyty mieszkaniowe. W sierpniu Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za niedozwolone kwestionowane przez UOKiK postanowienia w umowach kredytów hipotecznych stosowane przez Getin Bank oraz Lukas Bank. Getin utrzymywał podwyższone oprocentowanie kredytu mimo prawomocnego wpisu hipoteki do księgi wieczystej oraz zastrzegał sobie prawo do dokonania na koszt kredytobiorcy wyceny nieruchomości, w przypadku gdy zalega on z terminową spłatą dwóch rat kredytu. Natomiast Lukas Bank nie określił procedur przy ustalaniu opłat związanych z dochodzeniem wierzytelności i uniemożliwiał zwrot składki zapłaconej na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego po ustaniu ryzyka.
Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule „Banki muszą zwrócić klientom nawet 250 mln zł” autorstwa Moniki Krześniak.
WB