„O kartach przedpłaconych zwykło się mówić, że jest to elektroniczna portmonetka. Zamiast dostać gotówkę czy przelew na konto, można otrzymać kartę, którą trzeba najpierw zasilić pieniędzmi, by z niej korzystać. Obdarowany taką kartą może praktycznie natychmiast udać się z nią do bankomatu i wypłacić załadowaną kwotę. Może także płacić kartą w sklepach.” czytamy w „dzienniku Gazecie Prawnej”.
„– Wartość tego świadczenia przekazywanego na kartę stanowi dla firmy koszt uzyskania przychodu i nie powoduje zwiększenia wysokości składki na ZUS – mówi Piotr Lipiński, dyrektor biura produktów kartowych w City Handlowym.” donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Okres przedświąteczny to czas żniw dla wydawców kart przedpłaconych. Banki liczą oczywiście na wzrost sprzedaży także w tym roku. Eksperci zwracają uwagę, że karty przedpłacone są znacznie bardziej bezpieczne niż gotówka czy bony świąteczne wręczane pracownikom.” czytamy w dzienniku.
Pracownicy zamiast bonów czy kupionych upominków od pracodawcy, znacznie chętniej wolą dostać prezent w formie gotówki czy karty. Dzięki temu sami będą mogli zdecydować na co wydadzą pieniądze, aby odciążyć budżet domowy w ciężkim miesiącu, jakim jest grudzień. Banki wyszły naprzeciw oczekiwań osób wybierających prezenty, bo to bardzo wygodny sposób, dzięki któremu osoba obdarowana kupi to, co rzeczywiście będzie jej potrzebne. Jednocześnie można uniknąć sytuacji, ze prezent się powtórzy lub po prostu nie trafimy w gusta osoby, której chcemy sprawić przyjemność.
Więcej na ten temat w „Dzienniku Gazecie Prawnej” w artykule „Karta przedpłacona – najlepszy prezent dla pracownika?” autorstwa Romana Grzyba.