Patrząc na powtarzalność notowań głównej pary walutowej odpowiedź wydaje się bardzo prosta. Taka sytuacja zadowala zarówno zwolenników euro jak i dolara.
Końcówka ubiegłego tygodnia bez dwóch zdań należała do dolara, amerykańska waluta umocniła się z poziomu 1,49 do 1,485 w między czasie dochodząc do okrągłych 1,48 dol. za euro. Nie wydaje się, aby główną przyczyną spadku kursu były dane z USA – co prawda produkcja przemysłowa wzrosła mniej niż się spodziewano, podobnie jak liczba pozwoleń na budowę nowego domu, to dla przeciwwagi otrzymaliśmy takie informacje jak bardzo dobry wzrost sprzedaży detalicznej czy indeks Fed z Filadelfii.
Jeśli nie dane, to co więc? Przyglądając się wykresowi głównej pary walutowej jak na dłoni widać, że EUR/USD porusza się wąskim przedziale 1,48-1,50. Kurs idealnie odbija się od tych dwóch poziomów. Odpowiadając na pytanie: wystarczy zająć krótki pozycje przy poziomie 1,50 oraz długie przy 1,48 i „zysk gwarantowany”.
Oczywiście tak było w ubiegłym tygodniu, ale wysoce prawdopodobne, że właśnie w ten sposób grali inwestorzy instytucjonalni. Łatwy zarobek, a zadowoleni są wszyscy – i zwolennicy i przeciwnicy dolara. Trudno jest tym samym przewidzieć jak zachowa się kurs w tym tygodniu. Najbezpieczniej oczywiście założyć, że trend boczny będzie trwał nadal.
I mogłoby tak być, niestety (dla nie-eksportetów) jednak taka sytuacja nie sprzyja złotemu. Czas gdy nasza waluta nieco uniezależniła się od euro był tylko momentem, przez ostatnie sesje korelacja pomiędzy obiema walutami znów okazała się duża. Za porażkę należy uznać brak naruszenia dołka na parze EUR/PLN (4,06 zł) – na parze dolarowej ten cen został osiągnięty. Z euro w ogóle złoty radzi sobie słabo, 4 z 5 ostatnich sesji zakończyły się spadkiem wartości naszej waluty.
Wydaje się jednak, że złoty spadając w ubiegłym tygodniu do 2,8 zł za dolara i 4,14 za euro powiedział „dość”. Są to bowiem krótkoterminowe opory, które nie powinny zostać przełamane. Podobnie jest także ze szwajcarskim frankiem, który w ciągu tygodnia, jak przewidywaliśmy, doszedł do poziomu 2,7, a notowania zakończył przy 2,75 złotych.
Początek tygodnia powinien więc być wzrostowy dla naszej waluty, podobnie jak dla euro. Należy pamiętać, że czwartek i piątek będzie będą bardzo spokojne ze względu na Święto Dziękczynienia w USA, więc prawdopodobnie żadne z ograniczeń eurodolara nie zostanie przebite – inwestorzy będą chcieli to sobie zostawić na później.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo