„Zarząd może do swoich średnich krajowych trochę dorobić – w radach nadzorczych różnych spółek bankowej grupy. Do niedawna za najbardziej lukratywną uchodziła posada w radzie Banku Pocztowego. Tak było, dopóki Poczta nie stała się spółką skarbu państwa i dobre uleciało kominem. Z naszych informacji wynika jednak, że znacznie lepiej niż w Pocztowym można dorobić w innej, znacznie mniejszej spółce. W PKO BP Finat sp. z o.o.„, pisze gazeta.
„Możliwość zarobkowania pojawiła się w styczniu tego roku. Wcześniej Finat, niewielka spółka należąca do PTE Bankowy, w ogóle nie miała rady nadzorczej. Bo też i takiej potrzeby nie było. Finat to niewielka spółka obsługująca od strony informatycznej fundusz emerytalny. W grudniu 2008 r. jednak urosła w siłę. Została dokapitalizowana 7,6 mln zł przez Inteligo Financial Services, spółkę PKO BP (łączny kapitał – 9,4 mln zł). W styczniu powołano radę nadzorczą, której szefem został Tomasz Mironczuk, wiceprezes PKO BP […]
– W marcu do rady wszedł kolejny członek zarządu banku – Jarosław Myjak. – Wówczas ktoś uznał, że nie może być tak, iż mamy dwóch przedstawicieli w radzie i żadnych udziałów w spółce – opowiada pracownik PKO BP, zastrzegający sobie anonimowość. Bank kupił więc niewielki pakiecik Finat. Niedługo później, kiedy przygotowywane były już wypłaty, ktoś się zorientował, że ludziom z PKO BP pensum się nie należy, bo reprezentują udziałowców spółki. – Zrobiło się porządne zamieszanie. W jeden dzień został zmieniony statut Finatu w taki sposób, że wynagrodzenia nie mogą pobierać przedstawiciele wszystkich udziałowców, za wyjątkiem… banku – mówi nasz rozmówca.”, czytamy.
Ustawa o wynagrodzeniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi, zwana potocznie ustawą kominową, narzuca górne pułapy zarobków szefów przedsiębiorstw i spółek państwowych oraz samorządowych. Zapisy ustawy dotyczą spółek w których Skarb Państwa lub samorząd posiada więcej niż 50 proc. kapitału zakładowego lub akcji. Osoby zatrudnione na takich samych stanowiskach w prywatnych firmach zarabiają nawet kilkanaście razy więcej.
Więcej w artykule Eugeniusza Twaroga pt. „Jak w PKO BP radzą sobie z kominówką”.
WB