Jak donosi „Rzeczpospolita” ze względu na wysokie ceny wynajmu mieszkań, studenci poszukują lokali oddalonych od swoich uczelni. Atrakcyjne dla nich są takie dzielnice jak Ursynów oraz Bielany, gdyż bliskość metra umożliwia szybki dojazd na zajęcia.
„Według portalu Oferty.net, średnia cena ofertowa wynajmu dwupokojowego mieszkania przekracza 2 tys. zł miesięcznie (choć rok temu było to 2,4 tys. zł). (…)– W ostatnim roku w związku z ograniczeniami w zatrudnieniu czy tworzeniu nowych miejsc pracy zmalała liczba osób szukających lokum i pracujących w Warszawie. Wzrosło więc znaczenie studentów jako najemców – podkreśla Jerzy Sobański, szef agencji nieruchomości Akces” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Mieszkania w okolicach Uniwersytetu Warszawskiego kosztują co najmniej 9 tys. zł za 1 mkw., w pobliżu Politechniki stawki zaczynają się od 8,5 tys. za 1 mkw., a niedaleko SGH – od 8,1 tys. zł za mkw. To oznacza, że w przypadku kupna np. dwupokojowego lokum o pow. ok. 50 mkw. wydamy co najmniej 400 – 450 tys. zł. Nierzadko takie mieszkania będą wymagały gruntownego remontu” – pisze „Rzeczpospolita”.
„– Najtańsze oferty można znaleźć w północnej części Bielan. Kosztują co najmniej 6,8 tys. zł za metr. Najmem takich lokali interesują się studenci AWF i UKSW, bo niedaleko są ich uczelnie. W przypadku wynajmu mieszkania dwupokojowego o pow. 40 – 45 mkw. w pobliżu AWF ceny zaczynają się od 1,5 tys. zł miesięcznie, w okolicach Politechniki – od 1,9 tys. zł. Przy Uniwersytecie Warszawskim za wynajęcie trzeba zapłacić 2,2 tys. zł miesięcznie – wylicza Marcin Jańczuk z biura nieruchomości Metrohouse” – informuje „Rzeczpospolita”.
W Warszawie znajdują się jedynie 63 akademiki, w których może znaleźć zakwaterowanie jedynie część studentów. Pozostali muszą stoczyć „bój o mieszkanie”. Szczególnie dla studentów pierwszego roku wynajęcie mieszkania jest niezwykle ważnym, ale i stresującym zadaniem. We wrześniu i październiku, kiedy jest największy ruch na rynku wynajmu mieszkań można się natknąć na wielu oszustów, którzy podszywają się za agencje nieruchomości i oferują lokale w bardzo dobrej lokalizacji i wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Warunek jest zazwyczaj taki, że przed obejrzeniem mieszkania należy zapłacić pewną kwotę, za korzystanie z usług tzw. agencji nieruchomości. Niestety często po wpłaceniu pieniędzy okazuje się, że nie możemy obejrzeć mieszkania a nasz pośrednik nie odbiera telefonu.
Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Doroty Kaczyńskiej „Trzy pokoje w wielkiej płycie dla studentów”.
K.H.
Źródło: Rzeczpospolita