„- Konsultant bankowy, który dzwoni do nas, najczęściej mówi, że ma dla nas wyjątkową ofertę, która w normalnych okolicznościach jest nie do uzyskania. Ale często jest to tylko prosty zabieg marketingowy – mówi Paweł Cymcyk z AZ Finanse. Według ekspertów te specjalne oferty najczęściej nie odbiegają od tego, co na co dzień oferują klientom instytucje finansowe.”, czytamy.
„- Jedyna zaleta usług sprzedawanych przez telefon polega na tym, że np. przy kredytach gotówkowych czy kartach kredytowych nie trzeba składać specjalnego wniosku. Nie ma też całej procedury biurokratycznej związanej z udzieleniem kredytu – mówi Paweł Majtkowski z Finamo.”, czytamy dalej.
„Jeśli więc rzeczywiście potrzebujemy nowej karty lub kredytu, to skorzystanie z telefonicznej oferty może ułatwić nam życie i skrócić czas uzyskania tego typu produktu. Mimo że rozmowy z konsultantem są nagrywane, specjaliści radzą, aby żądać oferty na piśmie. W żadnym wypadku nie należy też decydować się na nowe usługi lub produkty bankowe pod presją czasu.”, pisze dziennik.
Zanim zdecydujemy się na zakup nowego produktu finansowego należy dokładnie sprawdzić proponowane warunki. Warto także porównać ofertę „promocyjną” z tym, co sprzedaje konkurencja. Przedstawiciel banku liczy na to, że klient podejmie decyzję szybko, bez dokładnej analizy warunków promocji. Warto także mieć na uwadze, że bank wychodzi z inicjatywą do klienta najczęściej wtedy, gdy proponuje produkty, na których dobrze zarabia.
Więcej na ten temat w „Dzienniku Gazeta Prawna” w artykule Romana Grzyba pt. „Specjalne oferty przez telefon nie są lepsze od standardu”.
WB