O słabości amerykańskiej waluty mówiono już wcześniej, szkoda, że nie pozbył się Pan jej na początku tego roku. Ale i tak na sprzedaż nie jest jeszcze za późno.
Dolar jest obecnie w niełasce inwestorów na całym świecie. Płacono za niego ostatnio nawet 2,78 zł, a czekają go dalsze spadki. Powodów ku temu jest kilka, ale najważniejszym z nich są obawy przed wysoką inflacją w USA spowodowaną wpompowaniem setek miliardów dolarów w rynek w postaci pomocy rządowej.
Inflacja obniża wartość waluty, więc inwestorzy wolą się jej pozbyć zawczasu. O słabości dolara świadczy także kurs EUR/USD, który pnie się w górę i przebił ważny poziom 1,45 dol., a euro zyskuje już prawie nieprzerwanie od 10 sesji. Nie bez znacznie jest również złoto, które jest już tylko o krok od pobicia rekordu wszech czasów. A trzeba pamiętać, że gdy złoto rośnie, dolar tanieje. Podobnie rzecz wygląda zresztą z ropą naftową, której ceny także zyskują.
Wszystko wskazuje więc na to, że dolar w najbliższym czasie będzie się osłabiał. Proponuję więc zamianę Pana oszczędności na złotówki lub euro. O ewentualnym powrocie do dolara pomyślałbym pod koniec tego roku.