Na liście ostrzeżeń publicznych KNF znajduje się kilkanaście firm, którym nadzorca zarzuca prowadzenie działalności bankowej bez odpowiedniego zezwolenia. Wśród nich znalazła się spółka firmująca serwis pożyczek społecznościowych, działająca od 2010 r. Nie oznacza to jednak, że prywatne pożyczki w sieci są częścią parabankowego biznesu.
Serwis Zakra.pl obchodzi właśnie 4-lecie działalności, ale za sprawą KNF i publikacji w „Dzienniku Gazecie Prawnej” zyskał reklamę, o której zapewne nie marzył. Uwagę nadzoru przyciągnęły „pakiety inwestycyjne” oferowane za pośrednictwem strony Zakrainvest.pl.
Potencjalnych inwestorów kusi się tam 12-procentowymi zyskami z pożyczek udzielanych podmiotom gospodarczym. Kupujący „pakiet” otrzymuje skrypt dłużny wystawiony przez firmę, która jest pożyczkobiorcą. Inwestorów i spółki chcące pożyczyć środki kojarzy ze sobą właśnie operator serwisu. Teoretycznie pełni on tylko rolę pośrednika, ale takie pośrednictwo może być bardzo ryzykowne – przekonały się o tym już wcześniej inne firmy, które „zadarły” z KNF.
Nauczki z przeszłości
W 2011 roku podobny produkt zaoferował serwis udzielający szybkich pożyczek w sieci – Kasomat.pl. Teoretycznie idea jest prosta. Wypożyczany kapitał może pochodzić od właścicieli firmy, ale można także zebrać go na rynku od „inwestorów”. Kasomat proponował klientom program inwestorski, czyli możliwość zarabiania na pożyczkach udzielanych klientom. W tym momencie jednak przedsiębiorstwo zaczyna stąpać po kruchym lodzie – tego typu pośrednictwem mogą zajmować się wyłącznie banki. Niezależnie od tego, jak nazwie się „produkt inwestycyjny”, to w praktyce zaczyna on przypominać depozyt, w dodatku obciążany ryzykiem (gdyż przeznaczany na działalność, która może przynieś stratę).
Kasomat wycofał się z kontrowersyjnego pomysłu, ale wcześniej znalazł się na niesławnej liście KNF i stał się obiektem zainteresowania prokuratury. Dziś pod tym adresem znajdziemy serwis krótkoterminowych pożyczek online, bardzo podobny do wielu tego typu przedsięwzięć działających w polskiej sieci.
Pożyczka – tak, ale bezpośrednio
Warto przypomnieć co jest legalne, a gdzie zaczyna się obszar „flirtu z bankowością”, który może oznaczać, że przedsiębiorstwo trafi pod lupę KNF. Firmy mogą udzielać pożyczek z własnych środków i na własne ryzyko – tak działają chociażby chwilówkowi pożyczkodawcy. Jak dotąd wątpliwości nie budziła także legalność działania serwisów pożyczek społecznościowych, gdzie umowy pożyczek zawierają pomiędzy sobą osoby fizyczne. Operator takiego serwisu pozwala tylko spotkać się na internetowej platformie obu stronom transakcji.
Jeśli jednak firma występuje w roli pośrednika i przyjmuje środki klientów, by później przeznaczyć je na pożyczki czy inne inwestycje, to trafia do strefy blisko sąsiadującej z wymagającą licencji działalnością bankową. Każdy przedsiębiorca, któremu zaświta myśl o takim „złotym biznesie”, powinien zdawać sobie sprawę, że stąpa po grząskim gruncie. O tym, jak skończy się sprawa Zakra Invest przekonamy się zapewne za kilka miesięcy, ale sposób, w jaki na stronie firmy reklamuje się „pakiety” bardzo przypomina bankowe lokaty – widać to na pierwszy rzut oka.
Michał Kisiel
Analityk Bankier.pl