Przypomnijmy, podczas ostatniego posiedzenia rada nadzorcza banku nie wyraziła zgody na wypłatę dywidendy z zysku za ubiegły rok i zorganizowanie ogromnej emisji akcji. Prezes PKO BP i jeden z członków zarządu nie zostali skwitowani przez to gremium. Wszystko wskazywało na to, że dni prezesa są już policzone. Jednak według gazety, obecnie nie jest to już takie oczywiste.
„Jeszcze niedawno wydawało się, że sprawy dojrzały do tego, by minister skarbu zmienił prezesa banku PKO BP. Okazją miało być właśnie walne. Obecnie nie wydaje się to takie oczywiste. – Jest problem z głosowaniem rady nadzorczej nad absolutorium dla prezesa Pruskiego. Wydaje się, że nieco ją poniosło i postąpiła niekoniecznie po myśli ministra skarbu – mówi nam anonimowo osoba zbliżona do rady nadzorczej […].”, czytamy w „PB”.
„Coś jednak jest na rzeczy, ponieważ podobną wersję usłyszeliśmy w resorcie skarbu. – Wszystkich nieco poniosły emocje. Teraz trzeba uspokoić sytuację – mówi pracownik ministerstwa. W jaki sposób? Jak już pisaliśmy kilka dni temu, zanosi się na wielki kompromis. Nasi rozmówcy twierdzą, że prezes Pruski może spać spokojnie, gdyż walne raczej go nie ruszy i przegłosuje wypłatę częściowej dywidendy oraz tak zmieni statut, żeby możliwa była wypłata dywidendy zaliczkowej jesienią. Pozwoli to zachować twarz ministrowi Gradowi.
Bez dymisji jednak się nie obejdzie. Ktoś będzie musiał przecież nawarzone piwo wypić. I będzie to prawdopodobnie rada nadzorcza. – Nie do wyobrażenia jest sytuacja, że walne udziela absolutorium, prezes zostaje na stanowisku i dalej pracuje z ludźmi, którzy dali mu wotum nieufności – mówi nasz rozmówca z resortu. Jeśli zrealizuje się ten scenariusz, sytuacja w PKO BP zostanie spacyfikowana tylko przejściowo. – Nie wydaje się, by minister Grad, który już wcześniej zamierzał zwolnić Jerzego Pruskiego, po całej tej historii chciał go dłużej zostawić na stanowisku – przewiduje nasz rozmówca.”, czytamy dalej.
Sprawa dywidendy PKO BP to konflikt pomiędzy ministrem finansów i ministrem skarbu. Jacek Rostowski, minister finansów, chce wypłaty dywidendy, bo dzięki niej łatwiej będzie załatać budżet. Minister skarbu Aleksander Grad broni natomiast interesu banku i jest przeciwny drenowaniu spółki. Do Skarbu Państwa należy 51,2 proc. akcji PKO BP.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Bzinesu” w artykule „Grad kontra Pruski – do przerwy 0:1” autorstwa Eugeniusza Twaroga.