– Rozważamy podniesienie VAT, bo to jeden ze sposobów walki z kryzysem – przyznaje w rozmowie z „Polską” Mikołaj Herbst z zespołu doradców strategicznych premiera.
Podwyżki miałyby wejść w życie we wrześniu. W ten sposób Jacek Rostowski, minister finansów, myśli uratować budżet przed zwiększeniem deficytu powyżej planowanych 18,2 mld zł. Twierdzi, że jego wzrost byłby katastrofą, bo powiększyłby koszt obsługi zadłużenia zagranicznego. Konsekwencją byłoby podniesienie podatków bezpośrednich, za co zapłacilibyśmy wszyscy.
Nie ma jednak wątpliwości, że również za podniesienie VAT zapłacimy wszyscy. Więcej kosztować nas będą hotele i posiłki w restauracjach. O ile niewielu Polaków sypia w hotelach, to już droższy transport dotyczy większości. Przełoży się na wzrost cen biletów autobusowych, kolejowych i lotniczych.
Podrożeje żywność i inne towary, bo w ich cenę wliczone są środki transportu. Na domiar złego mniej będziemy zarabiali, bo wzrost składki rentowej obciąży na równi pracodawcę i pracownika.
Z planowanych przez resort podwyżek wynika, że do budżetu może wpłynąć ok. 35 mld zł. Czy te posunięcia wystarczą, by utrzymać deficyt w ryzach, zależy od wykonania budżetu za maj, o czym dowiemy się w połowie miesiąca, oraz od wpływów z PIT, o czym będzie wiadomo 22 czerwca.
– Należy się przygotować na to, że dziura w budżecie spowodowana mniejszymi wpływami z podatków wyniesie nawet 40 mld zł – twierdzi prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, główny ekonomista BCC. Pomysł na podniesienie podatków uważa za dobry, ale jego zdaniem rządowi będzie go bardzo trudno przeforsować. – Jest prawdopodobne, że plany te zawetuje prezydent. Od dawna deklarował, że jest przeciwny podnoszeniu wszelkich podatków – dodaje Stanisław Gomułka. Zdaniem prezydenta wzrost podatków hamuje konsumpcję.
Podobną ocenę prezentuje Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP i partner w Ernst & Young: – Nawet niewielka podwyżka VAT zdusi konsumpcję, która dziś napędza wzrost gospodarczy.
Weto prezydenta może zostać odrzucone dzięki poparciu lewicy. Stanisław Stec, poseł klubu Lewicy i były wiceminister finansów, uważa, że podniesienie VAT na niektóre usługi i podwyżka składki rentowej to dobre pomysły, bo ograniczają deficyt, który zagraża przyjęciu euro.
Beata Tomaszkiewicz, Tomasz Ł. Rożek