„Bezpośrednią przyczyną były wydarzenia podczas marcowego posiedzenia rady nadzorczej PKO BP. Jerzy Pruski, prezes banku, referował zebranym postępy prac nad transakcją kupna AIG Bank Polska. Rozmowy z Amerykanami o fuzji zaczęły się jesienią 2008 r. W styczniu Marzena Piszczek, szefowa rady, mówiła, że ma nadzieję, iż negocjacje zakończą się do końca miesiąca. Minął luty i marzec, a transakcja wciąż nie była zamknięta. Rada w sprawie kupna generalnie była na ,,tak”. Do dogrania było jeszcze wiele szczegółów […] Podczas posiedzenia rady przewodnicząca miała wiele pytań do prezesa. Szef banku udzielał odpowiedzi, ale w końcu zaproponował, żeby zaprosić na radę doradcę wynajętego przez PKO BP do pomocy przy transakcji, który wszystko klarownie wyjaśni. A tak się składa, że czeka właśnie za drzwiami. Jeden z członków rady uznał, że to dobry pomysł. Poparło go kilka innych osób. Sprzeciwiła się natomiast przewodnicząca, argumentując, że to prezes, a nie doradca, odpowiada za transakcję. Wówczas jeden z członków rady zaproponował podjęcie uchwały, że doradca nie zostanie zaproszony. – Na to pani Piszczek wstała od stołu i opuściła obrady […] Pozostali uczestnicy po krótkiej dyskusji zgodzili się, żeby uchwały nie głosować. Po powrocie przewodniczącej wnioskodawca zaproponował przełożenie głosowania na następne posiedzenie. Tyle że nie było już okazji zagłosować nad wnioskiem. Rada w takim składzie jak w marcu zebrała się jeszcze raz, ale potem walne odwołało niemal połowę składu. Tak się składa, że posadę stracili prawie wszyscy, którzy na posiedzenie chcieli zaprosić doradcę.”, czytamy w gazecie.
„Dlaczego ministerstwo, które kilka miesięcy wcześniej było gorącym zwolennikiem przejęć w wykonaniu PKO BP, nagle do fuzji straciło serce? Chyba dlatego, że nie ma go też dla Jerzego Pruskiego […]
Kilka miesięcy temu Aleksander Grad publicznie zadeklarował, że darzy Jerzego Pruskiego pełnym zaufaniem. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. ‚Między nimi nie ma i nie było chemii. Prezes Pruski jest typem profesora o ustalonych przekonaniach, który słucha argumentów, ale niekoniecznie je przyjmuje. To nie ułatwia współpracy z ministrem Gradem, który też ma zasadnicze poglądy, a ponadto z racji urzędu reprezentuje większościowego akcjonariusza‚ – mówi osoba znająca obydwu panów.”, czytamy dalej.
Jerzy Pruski zajął fotel szefa PKO BP w maju ubiegłego roku. Kilka miesięcy wcześniej zrezygnował z posady wiceprezesa NBP, gdzie pracował od 2004 roku. Wcześniej, przez 6 lat zasiadał w Radzie Polityki Pieniężnej. Pruski ukończył studia na Uniwersytecie Łódzkim. W 1989 uzyskał stopień doktor nauk ekonomicznych. Specjalizuje się w zakresie makroekonomii, teorii polityki makroekonomicznej, finansów i bankowości.
Więcej szczegółów w „Pulsie Biznesu” w artykule Eugeniusza Twaroga pt. „Ministerstwo skarbu traci serce do szefa PKO BP”