„– Część firm produkujących zabezpieczenia zdecydowanie przesadza na temat niebezpieczeństw czyhających w Internecie – powiedział „Rz” Raimund Genes, dyrektor technologiczny firmy Trend Micro. Pochodząca z Japonii spółka sama specjalizuje się w oprogramowaniu zabezpieczającym przed wirusami, spamem i złośliwym oprogramowaniem. – Niektóre firmy straszą np. wirusami, które infekują telefony komórkowe. W rzeczywistości zagrożenie jest minimalne, bo na rynku telefonii mobilnej istnieje zbyt wiele różnych systemów operacyjnych – mówi Genes.”, czytamy w „Rz”.
„Jego słowa są sprzeczne z raportami regularnie publikowanymi przez producentów zabezpieczeń, takich jak Panda Software, Symantec Corporation czy McAffe. Można w nich przeczytać, że w Internecie codziennie pojawia się ok. 25 tys. nowych zagrożeń – głównie wirusów i złośliwych programów – atakujących komputery PC.”, czytamy dalej.
„Zdanie Raimunda Genesa częściowo podziela Tomasz Słoniewski, analityk rynku oprogramowania firmy IDC Polska. – Rzeczywiście, zagrożenie np. telefonów komórkowych jest relatywnie niewielkie. Jednak opinia, że zagrożenia w sieci są wyolbrzymione, jest kontrowersyjna. Może zniechęcać do dbania o bezpieczeństwo komputerów. A z tym i tak nie jest najlepiej, zwłaszcza u użytkowników indywidualnych – wyjaśnia Słoniewski.”, pisze dziennik.
Program antywirusowy powinien być zainstalowany na każdym komputrze osobistym. Zminimalizuje on ryzyko zainfekowania komputera złośliwym oprogramowaniem, utraty danych, czy wyciągnięcia informacji osobistych, np. haseł do logowania. Warto jednak pamiętać, że w sieci jest dostępnych wiele bardzo dobrych i darmowych programów antywirusowych, które z powodzeniem mogą konkurować z drogimi aplikacjami.
Więcej szczegółów w „Rzeczpsopolitej” w artykule Tomasza Boguszewicza pt. Klienci straszeni wirusami.
