Nowy tydzień przynosi nam umocnienie się dolara względem głównych par, które jest kontynuacją ruchu zapoczątkowanego jeszcze w piątek wieczorem. Słabsze nastroje na Wall Street przełożyły się na spadek notowań EUR/USD poniżej kluczowych 1,35.
W efekcie dzisiaj w godzinach nocnych ustanowione zostało lokalne minimum w okolicach 1,3425 (niedaleko wsparcia na 1,34). W kolejnych godzinach rynek nieznacznie powrócił i tak po godz. 9:00 EUR/USD oscylował wokół 1,3460. To daje pewne szanse na nieco większe odreagowanie piątkowego spadku podczas dzisiejszej sesji. To czy tak się stanie będzie zależeć od przebiegu sytuacji na głównych parkietach. Inwestorzy wciąż obawiają się, czy aby spodziewane ożywienie w globalnej gospodarce rzeczywiście nadejdzie szybko, aby usprawiedliwić dość sporą dynamikę wzrostów na rynkach akcji w ostatnim okresie (poza faktem zwyczajnego odreagowania po silnych spadkach).
Dzisiaj danych makro ze świata nie będzie wiele. Jedynie o godz. 19:00 poznamy odczyt nastrojów wśród amerykańskich pośredników nieruchomości NAHB (prognoza wzrostu do 16 pkt. w maju), które przygotują rynek do jutrzejszych figur (wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w kwietniu). Poza tym w tym tygodniu czekać nas będzie publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FED (środa), oraz wskaźniki wyprzedzające koniunktury oraz kondycja przemysłu w regionie Filadelfii i cotygodniowe bezrobocie (czwartek). W strefie euro kluczowe mogą okazać się jutrzejsze dane z Niemiec (indeks ZEW w maju), a także czwartkowe wstępne odczyty indeksów koniunktury PMI, jakie zostaną opublikowane w czwartek. W kraju we wtorek poznamy dane o średniej płacy, w środę o produkcji przemysłowej i cenach PPI, a w czwartek o inflacji netto.
Na fali pogorszenia się nastrojów na giełdach osłabł także złoty, najbardziej w relacji do dolara. W poniedziałek o godz. 9:13 za euro płacono średnio 4,4780 zł, dolar był wart 3,32 zł, a frank 2,9550 zł. Nie wydaje się jednak, abyśmy mieli w perspektywie najbliższych godzin atakować okolice 4,50 zł za euro, które stają się silnym oporem (za sprawą trzymiesięcznej spadkowej linii trendu).
EUR/PLN: Dzienne wskaźniki zdają się potwierdzać słuszność strony popytowej na EUR. Na razie jednak rynek pozostaje w konsolidacji – od dołu 4,45-4,46, od góry 4,49-4,50 – która powinna utrzymać się podczas dzisiejszej sesji. W strategii tygodniowej zamieściłem koncepcję szybkiego spadku w okolice 4,40 w najbliższych dniach. Aby miała ona szanse w perspektywie 1-2 powinna zostać podjęta skuteczna próba przełamania 4,45. W przeciwnym wypadku, im dłużej będzie trwać konsolidacja, tym większe będzie ryzyko wyjścia powyżej 4,50.
USD/PLN: Wskaźniki dzienne potwierdzają zwyżkę. Popyt może mieć jednak problem z naruszeniem strefy oporu 3,34-3,35. W efekcie w przypadku wzrostów EUR/USD czeka nas dzisiaj powrót poniżej 3,30. Tygodniowa koncepcja spadku w rejon 3,20 jest aktualna w przypadku wzrostów EUR/USD w okolice 1,3750 i spadku EUR/PLN do 4,40. Nie jest to aż tak nierealne.
EUR/USD: Dzienne wskaźniki wciąż „odwracają” trend, a w piątek notowania wyraźnie opuściły dołem wcześniejszą konsolidację i złamały wsparcie na 1,35. Siła poziomu 1,34 jest jednak dość duża, co sprawia, że kontynuacja ruchu w dół w najbliższych godzinach jest dyskusyjna. Paradoksalnie nie można wykluczyć próby wzrostu nawet do 1,3735 w ciągu kilku dni, o ile dokona się dość szybko. Kluczowy będzie jednak powrót powyżej 1,3550. Spadek poniżej 1,34 neguje jakiekolwiek koncepcje wzrostowe.
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ S.A.
Źródło: DM BOŚ