„Bernie Kanciarz”, jak nazwały go media za oceanem, ma przyznać się dziś do winy. Oznacza to, że oszust filantrop spędzi resztę swych dni w więziennej celi.
Finansista, ubrany w szary płaszcz skrywający kuloodporną kamizelkę, wchodził do budynku sądu eskortowany przez jednego funkcjonariusza. Jednak wejścia do samego budynku strzegło kilkunastu innych uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy. Tłum gapiów i fotoreporterów oddzielono zaś metalową barierką.
– Wszystkie te środki ostrożności są konieczne. Ira Sorkin, obrońca Madoffa, otrzymuje bowiem każdego dnia dziesiątki listów z pogróżkami, kierowanymi zarówno do niego, jaki i jego klienta – relacjonował przybycie do sądu finansisty reporter CNN, Allan Chernoff.
Adwokat Madoffa też stracił
Lista zarzutów, jaką usłyszał Madoff, jest długa. Zawiera ponad 11 przypadków popełnienia przez niego przestępstw. Chodzi między innymi o pranie brudnych pieniędzy i szereg nielegalnych operacji finansowych.
– Mój klient zamierza się do wszystkiego przyznać – zapowiadał wczoraj adwokat finansisty, Ira Sorkin, który w interesie Madoffa sam utopił 90 mln dol.
Najważniejszy zarzut, jaki usłyszał Madoff, dotyczy zdefraudowania ponad 50 mld dol. Były to pieniądze jego klientów, którzy liczyli, że na funduszach inwestycyjnych Madoffa zarobią krocie. Wśród oszukanych znalazły się nawet takie giganty bankowości, jak Fortis czy Citigroup, które dziś dopominają się szybkiej pomocy finansowej.
Finansista oszukał też wielu bogaczy z niemal całego świata. Ocenia się, że rachunki u niego miało około 4800 osób. Nie wiadomo jednak, ile dokładnie, ponieważ śledztwo wciąż się toczy. Madoff zapewniał ich, że powierzając mu swoje pieniądze, staną się w prosty sposób jeszcze bogatsi. Przekonywał, że co roku mogą liczyć nawet na 49 proc. zysku. Minimalna kwota, jaką trzeba było wyłożyć, aby Madoff zechciał ją „zainwestować”, wynosiła – bagatela – 10 mln dol.
Miliardowa piramida
W istocie finansista stworzył klasyczną piramidę finansową. Swe zobowiązania wobec inwestorów żądających wypłat obiecanych zysków spłacał wpłatami nowych uczestników. Większość jednak z tych pieniędzy wędrowała do kieszeni kanciarza, który żył za nie jak prawdziwy król. Kupował sobie drogie nieruchomości, sportowe samochody i konie wyścigowe.
Dziś wartość jego nielegalnie zgromadzonego majątku specjaliści pracujący dla prokuratorów oceniają na – bagatela – 170 mld dolarów.
– Przestępstwa, jakich dopuścił się Madoff, nie są niczym nowym dla prawa. Jednak bezprecedensowa jest ich ogromna skala – tłumaczy prowadzący sprawę Madoffa prokurator federalny Lev Dassin.
Na liście oszukanych znaleźli się więc nie tylko krezusi biznesu, ale również artyści czy sportowcy. Wśród nich takie sławy, jak reżyser Steven Spielberg czy dwukrotnie nominowany do nagrody Oscara aktor John Malkovich. Wiele osób, które zaufały oszustowi, straciło często dorobek całego życia.
– Niewykluczone, że lista postawionych zarzutów będzie uzupełniona o kolejne przestępstwa. Nasze dochodzenie wciąż trwa. Pojawiają się kolejne fakty – mówił wczoraj prokurator Dassin.
Tragicznym przykładem tego, jakie konsekwencje przyniosły oszustwa Madoffa, było samobójstwo Thierry’ego Magona de la Villehucheta. Ten współzałożyciel i główny zarządzający w funduszu pieniężnym Access International został znaleziony martwy w wigilijny wieczór w swoim biurze w Nowym Jorku. Mężczyzna poderżnął sobie żyły i wykrwawił się na śmierć po tym, jak przez malwersacje Madoffa stracił półtora miliarda dolarów.
Twarze ofiar w celi
– Chciałbym, aby w celi powieszono mu ekran, na którym wyświetlano by mu do końca życia twarze jego ofiar – mówi Ellie Wiesel, ocalony z Holokaustu laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Jego fundacja charytatywna, w którą zainwestował cały majątek, straciła przez przekręty Madoffa 15,4 mld dol.
Kariera krętacza
Oskarżany dziś o oszustwo wszech czasów biznesmen pochodzenia żydowskiego zaczynał swój interes w 1960 roku. Zainwestował w tym celu wszystkie oszczędności – 5 tys. dol. zarobionych jako ratownik na Long Island. Po kilku latach operowania akcjami zbudował imperium. Cieszył się tak wielkim zaufaniem na Wall Street, że pełnił nawet funkcję prezesa NASDAQ, czyli elektronicznego systemu handlu akcjami.
Pomimo oskarżeń ciężkiego kalibru sąd w dalszym ciągu nie zdecydował się na uchylenie aresztu domowego i zamknięcie finansisty ze zwykłymi kryminalistami. Madoff poczeka więc spokojnie na wyrok w swoim nowojorskim apartamencie za 10 mln dol.
Łukasz Słapek