Na mocy porozumienia z UK Financial Investment, rządowym organem, który ma się stać największym akcjonariuszem banku, Lloyds ma prawo przyznać premie w wysokości tysiąca funtów 40 tys. młodszym pracownikom biurowym i innym przedstawicielom nisko opłacanego personelu.
UKFI twierdzi, że niższy personel nie powinien być karany za problemy, przed jakimi stoi grupa, która w zeszłym roku połączyła się z podupadłym bankiem hipotecznym HBOS, co dodatkowo naraziło ją na wielkie straty.
Zadekretowano również, że wyżsi rangą menedżerowie będą musieli poczekać aż trzy lata na premie związane z ich wynikami w zeszłym roku.
Premie w łącznej wysokości 80 mln funtów są mniejsze niż 120 mln pierwotnie proponowane przez zarząd, ale i tak wywołają oburzenie wobec kultury korporacyjnej w londyńskim City, która każe nagradzać mimo porażek.
Wypłatę premii zaaprobował rząd w ramach umowy z Lloydsem, w której wyniku toksyczne aktywa banku w wysokości 260 mld funtów zostaną objęte gwarancjami państwa, a UKFI podniesie swój udział w banku z 43 do 65 proc. O całej operacji poinformowało w niedzielę ministerstwo skarbu Wielkiej Brytanii. Lloyds zobowiązał się też do pożyczenia firmom i nabywcom nieruchomości dodatkowych 28 mld funtów w latach 2009-2010.
Wypłata premii ma miejsce w sytuacji, w której nasilają się głosy wzywające kierownictwo Lloydsa do rezygnacji. Przewodniczący rady nadzorczej sir Victor Blank, który zorganizował całą operację po rozmowie z premierem Gordonem Brownem we wrześniu ubiegłego roku oraz prezes zarządu Eric Daniels, znajdują się pod ostrzałem akcjonariuszy, wściekłych z powodu przejęcia HBOS, w wyniku którego akcje Lloydsa w ciągu 12 miesięcy straciły 90,5 proc. Wczoraj rano akcje Lloydsa spadły o kolejne 9,7 proc., do 37,9 pensa.
Jest jednak mało prawdopodobne, by sir Victor i Daniels, zostali zmuszeni do ustąpienia z banku, którego większościowym akcjonariuszem jest dziś brytyjski podatnik, ponieważ cieszą się poparciem Gordona Browna. Sir Victor i Daniels mają przekonywać akcjonariuszy do poparcia całej operacji.
Lloyds to drugi obok banku RBS (Royal Bank of Scotland), czołowy brytyjski bank, w którym brytyjski podatnik ma kontrolne udziały, nie licząc znacjonalizowanego z początkiem 2008 r. banku Northern Rock.
Robin Pagnamenta „The Times”
Tłum. TK