Branża deweloperska coraz bardziej odczuwa skutki kryzysu na rynku finansowym. Zaostrzanie polityki kredytowej w segmencie kredytów hipotecznych powoduje, że spada popyt na nowe mieszkania, klienci wycofują się z rezerwacji na lokale, a banki samym deweloperom niechętnie udzielają kredytów na nowe projekty.
Skutki kryzysu odczują firmy powiązane z deweloperami, a analitycy już wskazują pierwsze typy. Michał Sztabler z DM PKO BP ocenia, że ryzyko przesunięcia w czasie realizacji nowych projektów mieszkaniowych źle wróży segmentowi budownictwa ogólnego, który dominuje wśród giełdowych spółek budowlanych. Ale nie tylko one będą zmagać się ze skutkami kryzysu.
Wstrzymanie budowy Sky Tower odbije się m.in. na Grupie Kęty, która podpisała umowę na produkcję i instalację fasady aluminiowej wieżowca. Jej wartość przekracza 119 mln zł, a prace miały trwać od początku 2009 r. do maja 2012 r. Wstrzymanie budowy przesunie terminy jej wykonania. Według DM PKO BP oznacza to, że w 2009 roku przychody spółki można skorygować o ok. 30 mln zł. Sama sprzedaż Sky Tower przez LC Corp SA spółce LC Corp BV ma ochronić dewelopera przed dalszymi niekorzystnymi skutkami inwestycji. Dalsza realizacja projektu narażałaby go na znacznie wyższe koszty niż planowane w czasie przygotowań.
– Skutki kryzysu w sektorze deweloperów mieszkaniowych odczują na pewno firmy, które dostarczają im półprodukty. Te, które pracują także dla budownictwa przemysłowego, kubaturowego, będą próbowały odbić straty dzięki tym segmentom – mówi Marcin Sójka z DM PKO BP.
Kryzys odczuwa już m.in. TIM, dystrybutor materiałów elektrotechnicznych. Firma kilka dni temu po raz kolejny obniżyła prognozę na 2008 rok. Ten ruch tłumaczy niższym niż planowano wynikiem po trzech kwartałach oraz spowolnieniem gospodarczym przekładającym się na branżę budowlaną, co spotęgowało wojnę cenową między firmami dystrybucyjnymi i dostawcami. Później kryzys mogą odczuć m.in. producenci materiałów wykorzystywanych do wykańczania mieszkań. Analitycy BM BPH w komentarzu do wyników kwartalnych Armatury Kraków, specjalizującej się w produkcji baterii łazienkowych i kuchennych, szacują, że firmie może być trudno wypełnić prognozy na ten rok, ponieważ spada liczba budowanych i remontowanych mieszkań.
Ale nie tylko spółki produkcyjne i usługowe mogą stracić na kłopotach deweloperów mieszkaniowych.
– Są jeszcze banki zaangażowane w finansowanie projektów. Nie wykluczam, że będą one zmuszone do tworzenia rezerw z powodu inwestycji, które nie będą realizowane. Za kilka lat większość kredytów zostanie prawdopodobnie spłacona, ale mogą pojawić się zatory płatnicze – twierdzi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Mimo ogromnego spadku kursów deweloperów mieszkaniowych, Sebastian Buczek nie wyklucza, że w ciągu kilku miesięcy ich akcje będą jeszcze tańsze.
– Sprzedaż mieszkań jest słaba, a banki zaostrzają politykę kredytową. Dobrym momentem do zakupu akcji może być przyszły rok – dodaje.
Małgorzata Kwiatkowska
Gazeta Prawna 6.11.2008 (218) –forsal.pl – str.A-11