„Kryzys finansowy w Stanach Zjednoczonych powoduje już problemy nie tylko w bankach, ale też na naszym rynku nieruchomości. Także ze względu na sytuację banków, które mają problemy z pozyskaniem pieniędzy na nowe kredyty, popyt na mieszkania jest mniejszy.
– Szacuje się, że w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba transakcji spadła o 20 proc. – twierdzi Tomasz Labiedź z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. Niektóre firmy notują spadek liczby transakcji nawet o połowę. Na razie zaostrzenie polityki kredytowej przez niektóre banki i zapowiedzi ze strony kolejnych, nie spowodowały większego ożywienia na rynku. Niektórzy spodziewali się, że informacje o działaniach banków zachęcą niektóre osoby do finalizowania transakcji. Na razie nic takiego nie ma miejsca.”, czytamy w dzienniku.
„- Do transakcji dochodzi, jeśli sprzedający zdecyduje się obniżyć cenę nawet o 20-30 proc. w stosunku do szczytu z ubiegłego roku – mówi Labiedź. Obniżyły się ceny mieszkań w ofercie, choć w czasie negocjacji nadal można sporo wytargować. – Spodziewam się spadku cen w najbliższym czasie jeszcze o 5 proc., a później nastąpi stabilizacja – prognozuje Robert Chojnacki, prezes redNet Property Group.
Na obecną sytuację nakładają się dwa zjawiska: z jednej strony, deweloperzy oddają do użytku coraz większa liczbę mieszkań, a z drugiej, wspomniane restrykcje wprowadzają banki. Do tego może się jeszcze dołożyć nadzór bankowy, jeśli wprowadzi nową rekomendację, która jeszcze ograniczy dostępność kredytów dla osób mniej zarabiających. Nawet jednak bez tych ograniczeń widać, że banki pożyczają coraz mniej pieniędzy […].”, czytamy dalej.
W ostatnich dniach kilka banków podniosło marże na kredytach hipotecznych. Na podwyżki zdecydowały się m.in.: GE Money Bank, Nordea Bank Polska i Polbank. Kredyty będą nie tylko droższe, ale także trudniej dostępne. Banki będą ostrożniej udzielać kredytów klientom z niewielkim wkładem własnym.
Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.
Na podstawie: Roman Grzyb, Gazeta Prawna