Ostatnie dane makro na temat polskiej gospodarki wyraźnie wskazywały na spowolnienie tempa wzrostu. Świadczył o tym ujemny odczyt dynamiki produkcji przemysłowej oraz gorszy od oczekiwanego wzrost poziomu sprzedaży detalicznej (która była dotychczas motorem rozwoju). Rada wyraźnie nie chciała „przyduszać go” jeszcze, podnosząc koszt kredytu. Jednocześnie członkowie Rady w komunikacie jasno przypomnieli, że prawdopodobieństwo, iż inflacja znajdzie się znacznie powyżej zakładanego celu inflacyjnego, jest nadal bardzo duże. Podkreślili wciąż istniejącą znaczną presję płacową i dużą dynamikę cen żywności oraz energii i paliw.
Mamy więc z jednej strony wyraźne spowolnienie światowej gospodarki, które widać także w naszym kraju, z drugiej – jesteśmy świadkami wciąż wysokiej inflacji (przy jednoczesnym wzroście cen żywności i energii). Jeżeli dodamy do tego ostatnie wspólne deklaracje rządu i RPP o wprowadzeniu Polski do strefy euro (co wymaga „trzymania inflacji w ryzach”), wciąż aktualna jest teza, że podwyżki stóp procentowych doczekamy się jeszcze w tym roku.
Najbardziej prawdopodobne wydaje się podniesienie głównej stopy referencyjnej (o 25 pkt. bazowych) już na październikowym posiedzeniu. Jeżeli do tego czasu pojawią się kolejne informacje i sygnały wskazujące na silniejsze spowolnienie wzrostu, być może RPP utrzyma stopy na dotychczasowym poziomie. Jest to jednak dużo mniej prawdopodobny scenariusz. Zupełnie nierealne jest natomiast przypuszczenie, że chcąc wspomóc gospodarkę, Rada obniży stopy. Doświadczenia Fed-u są wielce pouczające – takie działanie wzmaga inflację i nie ratuje przed kryzysem. W najbliższym czasie nie liczmy więc na tańsze kredyty w złotym.
Maciej Krojec
Doradca Finansowy Money Expert SA