Na pomysł wpadł prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce Marek Budziak, członek zarządu PKOl i prezes Europejskiego Konsorcjum Inwestycyjnego. W jego opinii obecnie pieniądze przechodzą przez zbyt wiele rąk i zbyt często po drodze robi się ich coraz mniej. Dlatego spora część działaczy ze starej nomenklatury, przyzwyczajonych, że to wyłącznie oni decydują, na co przeznaczyć pieniądze, zrobi wszystko, by przeszkodzić w założeniu banku – uważa Budziak.
Podobny bank Instituto Credito Sportivo od lata działa z powodzeniem we Włoszech. To do niego najpierw trafiają środki budżetowe przeznaczane na sport. Dopiero potem są rozdysponowywane – podaje „Życie Warszawy”
Aby wprowadzić ten pomysł w życie, trzeba przede wszystkim znaleźć bank, który zgodzi się pełnić tę rolę.
Najlepiej, żeby był to mały spółdzielczy bank, nie zdominowany przez pieniądze akcjonariuszy. Znaczna większość zysków musi bowiem być wydawana na sport – tłumaczy Budziak.
Prezes ZPRP ma wsparcie działaczy wielu związków sportowych, przyznaje jednak, że ci, ze „starej nomenklatury” są przeciwni. Boją się, że stracą wpływ na kasę – uważa Budziak.
Prezesowi ZPRP pomagabyły minister sportu, a obecnie doradca premiera Marka Belki Wiesław Wilczyński. Budziak uważa, że sprawa ruszy z kopyta, gdy wejdzie w życie
Jednak jest pewne ryzyko. Marek Zuber (ekonomista IDM):
To dobry, ale ryzykowny pomysł. Pieniądze ostatecznie i tak trafiałyby do związków, ale na wcześniejszych etapach pieczę nad nimi sprawowałby też nadzór bankowy. Sprzeniewierzenie ich byłoby trudniejsze. Nie liczyłbym co prawda na jakieś kosmiczne zyski z obracania zdeponowanymi w takim banku pieniędzmi, ale na pewno trochę ich będzie. Jeśli to ma pomóc polskiemu sportowi, to dlaczego nie spróbować? Pomysł dogadania się z małym bankiem spółdzielczym jest świetny. To częsta praktyka, dzięki niej unika się trudnej procedury otrzymania licencji bankowej. A skąd.ryzyko? Banki to nie instytucje, które z założenia przynoszą zyski. Nie ma gwa-rancji, że ten by nie splajtował. Chyba że miałby gwarancje z budżetu państwa.
