WIG20 na koniec sesji stracił na wartości 2,26% przy obrotach na poziomie 630 mln PLN. Mimo, że wartość transakcji nie była wielka, to jednak wyprzedaż zaznaczyła się dziś głównie na dużych spółkach, co może świadczyć o aktywności inwestorów zza granicy. Przeszacowane zostały akcje KGHM, które dziś po raz pierwszy notowane były bez prawa do dywidendy. Jutro z kolei w podobnej sytuacji będą akcje PKO BP, trzeba zatem liczyć się z ich przeceną na otwarciu notowań. Spośród polskich blue chipów najwięcej na wartości straciły walory TP S.A. (3,26%) oraz Banku BPH (2,72%). Spadkami reagowały także inne parkiety europejskie. FTSE stracił 1%, CAC40 1,3% a DAX 1,8%. Podobnie jak w Europie tak i za oceanem inwestorzy nie mają powodów do zadowolenia. O godz. 18.00 DJIA i S&P500 spadają o 0,8% a Nasdaq traci 1,8%.
Wzrost ryzyka geopolitycznego zaowocował większym popytem na obligacje Stanów Zjednoczonych. Ich rentowności jednak wzrosły w skutek podniesienia prognoz odnośnie liczby nowych miejsc pracy jakie amerykańska gospodarka stworzyła w czerwcu. Szacunki mówią o 368 tys. to blisko dwa razy więcej niż sugerowali dotychczas ekonomiści i pięć razy więcej publikowane dane majowe. Wyższa prognoza została odebrana jako argument za kontynuacją cyklu podwyżek stóp procentowych za oceanem. Oliwy do ognia dolał Departament Handlu publikując dynamikę zamówień fabrycznych w amerykańskiej gospodarce. Po kwietniowym spadku wskaźnika o 1,8% tym razem ekonomiści nie oczekiwali jego zmian. Publikacja okazała się być jednak mocno optymistyczna. Zamówienia fabryczne wzrosły o 0,7% co zwiększa prawdopodobieństwo zacieśniania polityki pieniężnej za oceanem. Rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich wzrosła do 5,23%.
W skutek zainteresowania inwestorów amerykańskim długiem na wartości zyskiwał również dolar. Jeszcze rano za euro płacono 1,2840 dolara a po południu już 1,2707. Wypływ kapitału z rynków wschodzących przekłada się na osłabienie walut regionu. O godz. 16.20 za euro płacono blisko 4,05 zł a za dolara prawie 3,19 zł to oznacza osłabienie o odpowiednio 5 i 6 groszy względem porannych poziomów. Kurs franka szwajcarskiego był w stosunku do naszej waluty bardziej stabilny. Wynika to z ciągłego osłabiania się szwajcarskiej waluty w relacji do euro. Po południu na CHF/PLN notowano poziom blisko 2,58 zł.
Dziś optymizm inwestorów wystawiony został na próbę. Publikowane amerykańskie dane makroekonomiczne zostały odebrane jako sugestia dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Nikt nie interpretował ich jako optymistyczne spojrzenie w przyszłość amerykańskich przedsiębiorców. Widać zatem, iż problem zagrożenia inflacyjnego i rosnącego kosztu pieniądza na świecie jest nadal drażliwy dla inwestorów.
Michał Kowalski
Analityk w firmie Expander