Sprawa dotyczy kontraktu na rozbudowę systemu informatycznego PKO BP wartego kilkanaście milionów złotych. Z ustaleń gazety wynika, że pracownicy banku bez przetargu zlecili prace spółkom powiązanym z Ryszardem Krauze, choć mieli tańsze oferty.
Fakt rozpoczęcia śledztwa potwierdza minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. – Podejrzewamy, że pracownicy PKO BP dopuścili się przestępstwa polegającego na narażeniu banku na straty sięgające czterech milionów złotych. Grozi za to do 10 lat więzienia. Dziś nie wykluczam, że zarzuty w trakcie śledztwa zmienią się na poważniejsze – mówi minister Wassermann.
Nieoficjalnie wiadomo, że służby specjalne wzięły pod lupę kontrakt zawarty przez PKO BP w 2005 r. Bank chciał wówczas rozbudować o nowe funkcje system, zainstalowany wcześniej przez Computerland. Firma oszacowała koszt zmian na 16,5 mln zł. Jednak Szefowie Centrum Informatyki PKO BP wybrali bez przetargu propozycję przygotowaną przez konsorcjum, w skład którego wchodziła firma Sun Microsystem Asseco Poland. Sun Microsystem wystawiła rachunek na 20,5 mln zł, z czego 13 mln powędrowało do spółki Asseco Poland kontrolowanej przez grupę Prokom należącą do Ryszarda Krauzego.
Nieoficjalnie Dziennik dowiedział się, że przy okazji tego śledztwa prokuratorzy będą również weryfikowali informacje dotyczące innych przedsięwzięć, które firmy Ryszarda Krauzego prowadziły z PKO BP.