Po 40 dniach oczekiwania Instytut Globalizacji otrzymał pismo, w którym pełniąca obowiązki Zastępcy Dyrektora Departamentu Polityki Konsumenckiej, Monika Stec, napisała:
W naszej opinii, podstawowym zagrożeniem dla konsumentów, którzy zaciągają kredyty walutowe, jest fakt, że to oni ponoszą koszty związane z wahaniami kursów walut. Jako nieprofesjonaliści najczęściej nie potrafią przewidzieć zmian cen walut, ani odpowiednio wcześnie na nie zareagować. W związku z tym, właściwym instrumentem ochrony konsumentów powinno byc z jednej strony ich edukowanie w zakresie korzystania z ryzykownych instrumentów finansowych, z drugiej zaś – zwiększenie obowiązków informacyjnych banków. To bank – na podstawie już obowiązujących przepisów – powinien zapewnić konsumentom rzetelną i pełna informację na temat przysługujących im praw i obowiązków.
Jednocześnie UOKiK dostrzega zagrożenie, jakie niesie ograniczenie możliwości udzielania kredytów walutowych, dla konkurencji w sektorze bankowym w segmencie kredytów hipotecznych. Nowe regulacje nadzoru bankowego mogą utrudniać działalność kredytową tym bankom, które nastawione są, przede wszystkim, na udzielanie kredytów walutowych.
W tym stanie rzeczy, wydaje się, że wprowadzenie ograniczeń w udzielaniu kredytów walutowych jest rozwiązaniem zbyt daleko idącym, a ostateczna decyzja, jaki rodzaj kredytu wybrać zawsze powinna należeć do konsumenta.
Niestety, w ślad za przytoczoną opinią nie zostaną podjęte statutowe działania Urzędu. Instytut Globalizacji wyraża tym faktem zdumienie, że UOKiK odstępuje od działań w ochronie konkurencji, do czego został powołany. Dziwi również fakt, że w tak istotnej sprawie UOKiK jest reprezentowany jedynie przez osobę pełniącą obowiązki Zastępcy Dyrektora Departamentu Polityki Konsumenckiej. Każe to wysnuć przypuszczenie, że troska o interes i dobro konsumentów oraz ochrona konkurencji w sektorze bankowym nie należą do głównych trosk UOKiK.
Cieszy natomiast to, że UOKiK podziela opinię Instytut Globalizacji, że działania Komisji Nadzoru Bankowego (KNB) uderzają w wolną konkurencję i tym samym szkodzą interesom konsumentów. Komisja Nadzoru Bankowego wybrała drogę ograniczeń zamiast edukacji, co mogłoby przynieść zdecydowanie więcej korzyści wszystkim zainteresowanym tematyką kredytów walutowych. Również międzynarodowe instytucje finansowe wskazują, że odpowiednia edukacja jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż ograniczanie swobód.
W powyższym świetle należy stwierdzić, że Komisja Nadzoru Bankowego wpadła w zastawiony przez siebie potrzask. Potwierdza to również raport opracowany przez Ernst & Young, w którym wbrew rozpowszechnianej przez KNB opinii ryzyko związane z kredytami walutowymi jest skalkulowane na zdecydowanie niższym poziomie.
Pełną treść listu Instytutu Globalizacji oraz pisma z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów można pobrać ze strony internetowej Instytutu Globalizacji www.globalizacja.org.