Prezes Marek Belka zapowiedział serię obniżek stóp procentowych. Zatem kredyt stanieje już na początku października. Gołębie nastawienie władz monetarnych nie pomaga złotemu.
Agencje Reuters przytacza dzisiaj wypowiedź Marka Belki, który powiedział, że należy oczekiwać cyklu rozluźnienia polityki pieniężnej a nie jednorazowego cięcia stóp procentowych. Takie stanowisko jest zbieżne z ostatnimi wypowiedziami prezesa Narodowego Banku Polskiego, jasno zapowiadającymi złagodzenie polityki pieniężnej.
Podczas ostatnich posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej regularnie składano wnioski o obniżki stóp procentowych. Dotychczas jednak wnioski nie znajdywały niezbędnej większości. Natomiast sytuacja powinna ulec zmianie już podczas przyszłotygodniowego posiedzenia RPP, które zaplanowano na 2 i 3 października.
Gospodarka słabnie
Zestaw sierpniowych raportów nie pozostawił wątpliwości w kwestii słabnącego ożywienia polskiej gospodarki. Bezrobocie jest wyższe niż przed rokiem. Wiele do życzenia pozostawiają dane z przemysłu oraz o sprzedaży detalicznej. Ponadto całkowitym zawodem były dane na temat produktu krajowego brutto, które pokazały wyhamowanie wzrostu do zaledwie 2,4 proc. rok do roku w drugim kwartale wobec 3,5 proc. w okresie od stycznia do marca.
Czy giełda rozjechała się z gospodarką? »Czy giełda rozjechała się z gospodarką?
Palącym problemem gospodarki pozostaje jednak inflacja, która wciąż przekracza dopuszczalny poziom. W sierpniu inflacja wyniosła 3,8 proc. rok do roku przy założonym celu 2,5 proc. Tak wysokie tempo wzrostu cen mocno szkodzi gospodarce w długiej perspektywie poprzez niszczenie oszczędności oraz zniekształcanie wyniku finansowego przedsiębiorstw.
Dzisiaj jednak ze strony władz monetarnych należy raczej spodziewać się troski o utrzymanie wzrostu gospodarczego, niż przykładania dużej wagi do jakości pieniądza. Podobne działania podejmują obecnie kluczowe banki centralne na świecie, z Rezerwą Federalną i Europejskim Bankiem Centralnym na czele.
Złoty pod presją
Gołębie nastawienie władz monetarnych oraz nerwowa atmosfera na rynkach finansowych to mieszanina działająca na niekorzyść złotego. Polska waluta ostatnio wyraźnie traciła na wszystkich frontach także ze względu na obawy dotyczące przyszłości Hiszpanii.
Za euro należy płacić 4,14 złotego a za dolara blisko 3,22 złotego. Frank szwajcarski kosztuje powyżej 3,42 złotego, a funt brytyjski blisko 5,21 złotego.
Perspektywa obniżek stóp procentowych będzie wywierała dalszą presję na przecenę złotego. Jednak wyciąganie ciężkich dział przez RPP już teraz, kiedy gospodarka rośnie o 2,4 proc., czyli w tempie pozostającym w sferze marzeń większości krajów strefy euro, jest nieadekwatne do potrzeb gospodarki. Na początek należy rozprawić się z inflacją.
Piotr Lonczak