W latach 90. wzrastała konsumpcja dóbr szybko zbywalnych, artykułów z segmentu AGD i samochodów. Obecnie najważniejszym obszarem wzrostu są przede wszystkim nieruchomości. U podstaw tego wzrostu leży wiele przyczyn, najważniejszymi są: zdecydowanie bardziej intensywna akcja kredytowa polskich banków, wzrost obecny i dalszy – planowany – cen, przed którym konsumenci chcą uciec, brak terenów budowlanych oraz, czego nie da się ukryć, wyższa zasobność polaków. Sytuacja na rynku nieruchomości powoduje wzrosty obrotów w budownictwie oraz sektorach: meblarskim, RTV, AGD i innych pochodnych.
Jest to naturalny proces rozwoju gospodarczego w naszym kraju. Wraz z zasobnością Polaków wzrastają bowiem ich aspiracje – również te majątkowe. Po zmianie ustrojowej najpierw kupowaliśmy: kolorowe telewizory, magnetowidy, meble, coraz bardziej wyrafinowany sprzęt RTV, potem samochody, a obecnie aktywność zakupowa przenosi się na sektor nieruchomości.
Czy aktywność zakupowa Polaków zmniejsza ich oszczędności? Nie do końca. Stosunek efektywnie alokowanych oszczędności do środków finansowych polskiego społeczeństwa zamrożonych na lokatach bankowych ulega pozytywnym zmianom. Coraz większa ilość środków przenoszona jest do funduszy inwestycyjnych, programów indywidualnego inwestowania/oszczędzania, które w połączeniu z kredytami hipotecznymi pozwalają osiągać swobodę i niezależność finansową.