„Już trzy banki – Cetelem oraz od niedawna GE Money i Lukas – umożliwiają zaciągnięcie pożyczki bez wizyty w banku. Wszystkie formalności załatwia się na stronie internetowej. Wprowadzenie pożyczek online zapowiada kolejny potentat – brytyjski Provident. Nie ujawnia szczegółów, ale udało nam się ustalić, że internetowa odmiana pożyczki Rapida będzie się wiązała z dłuższym okresem spłaty (nawet do trzech lat), niższym oprocentowaniem i wyższą maksymalną kwotą (do 15 tys. zł) niż tradycyjne pożyczki.” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
„Klient wypełnia wniosek online i w ciągu kilkunastu sekund dostaje wstępną decyzję kredytową. A kurier na nasz koszt dostarcza mu gotową umowę do podpisu. W ciągu 24 godzin pieniądze wpływają na konto klienta” – mówi Mikołaj Skorupski z firmy Provident.
„Jedyny kłopot nie do przeskoczenia – dla oferujących pożyczki przez internet – to konieczność odwiedzenia poczty. Jedne instytucje finansowe – tak jest w przypadku Providenta – wymagają bowiem wysłania wniosku kredytowego z własnoręcznym podpisem, inne – np. GE Money – podpisanej na papierze umowy o kredyt. W Polsce nie funkcjonuje na większą skalę tzw. podpis elektroniczny, który pozwoliłby podpisywać się zdalnie – na ekranie komputera.” – pisze „Gazeta”.
Klienci mogą kupować kredyty również na aukcjach internetowych. Jako pierwsza w Polsce prowadzenie aukcji kredytów online umożliwiła platforma AukcjeKredytowe.pl. Obecnie kredyty na aukcjach dostępne są także na Kredytynet.pl. Działanie takich aukcji polega na tym, że to klient zgłasza chęć zaciągnięcia kredytu, a banki prześcigają się w ofertach, obniżając prowizje lub dając dłuższe okresy spłaty.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”.