„[…] Banki, jedną ręką obniżając marże, a tym samym odsetki od kredytów, drugą ręką starają się wycisnąć z klientów jak najwięcej pieniędzy w formie najróżniejszych dodatkowych opłat i prowizji. Zarówno jednorazowych – np. prowizja za przyznanie kredytu czy koszt wyceny nieruchomości – jak i stałych: składki ubezpieczenia mieszkania, polisy na życie, ubezpieczenia pomostowego czy zabezpieczenia niskiego wkładu własnego. Nie mówiąc już o spreadzie walutowym przy kredytach we frankach szwajcarskich.” – pisze „Gazeta”.
Wspólnie z portalem eHipoteka.com dziennik sprawdził, ile średnio wynoszą wszystkie te pozaodsetkowe koszty kredytów. Pod uwagę została wzięta pożyczka o wartości 200 tys. zł – a tyle dziś średnio pożyczają Polacy pod hipotekę – zaciąganą na 30 lat bez żadnego wkładu własnego. „Okazało się, że suma wszystkich dodatkowych prowizji wyniosłaby dla takiego kredytu średnio od 11 do 28 tys. zł, czyli od 5,5 nawet do 13,5 proc. wartości pożyczanych pieniędzy! Mniej, jeśli pożyczamy w złotych, a więcej – jeśli we frankach szwajcarskich. A są też banki, w których koszty okołokredytowe dla kredytów we frankach mogą sięgnąć nawet jednej piątej pożyczanej kwoty!” – czytamy w „Gazecie”.
„Najmniej pułapek czeka na ciebie, jeśli bierzesz kredyt w złotych, a do tego masz oszczędności, by pokryć wkład własny. Dodatkowe koszty nie powinny przekroczyć 2-4 proc. całego kredytu. Prowizja dla banku, ubezpieczenie pomostowe (do czasu wpisania hipoteki) oraz koszt wyceny nieruchomości. Bank może żądać jeszcze co najwyżej opłacania ubezpieczenia na życie.
Jeśli nie masz własnych pieniędzy, wpadniesz w dodatkowe sidła. Większość banków zażąda składki w ramach tzw. ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Trzeba ją będzie opłacać tak długo, dopóki nie oddamy bankowi ok. jednej piątej pożyczonego kapitału. Przy 30-letnim kredycie na 200 tys. zł oznacza to średni wydatek rzędu 4,8 tys. zł. Bierzesz kredyt w walucie obcej? Dostaniesz kolejny raz po kieszeni. Po przeliczeniu za złote wyrażonej we frankach raty – po kursie wyższym o kilka groszy od ogłoszonego przez NBP – w każdym miesiącu dopłacisz do swojego kredytu po kilkadziesiąt złotych. Przy kredycie wartym 200 tys. zł na 30 lat bank zarobi – w całym okresie spłaty – średnio 17 tys. zł.” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Od początku roku do maja banki udzieliły klientom indywidualnym ponad 22 mld zł kredytów hipotecznych. Oznacza to wzrost o ok. 60 proc. Coraz większą popularnością cieszą się kredyty w złotówkach. Prognozy na koniec tego roku mówią o ponad 54 mld zł udzielonych kredytów hipotecznych.
Więcej szczegółów w „Gazecie Wyborczej”.