„Bezprecedensowy konflikt przybrał formę otwartej wojny podczas ostatniego posiedzenia RPP, które zakończyło się w środę. To wtedy Rada napisała list do najważniejszych osób w państwie: Lecha Kaczyńskiego, Bronisława Komorowskiego i Bogdana Borusewicza […]. Rada przyznaje w nim, że pełnienie przez nią obowiązków jest zagrożone. Powód? Prezes NBP i zarazem przewodniczący RPP Sławomir Skrzypek ograniczył radykalnie rolę wiceprezesów, którzy biorą udział w posiedzeniach Rady. Z tego powodu z funkcji pierwszego zastępcy prezesa NBP zrezygnował 24 stycznia Jerzy Pruski. Dwa tygodnie wcześniej stanowisko wiceprezesa opuścił Krzysztof Rybiński.”, czytamy.
„Zdaniem Rady to, co robi prezes Skrzypek, narusza prawo. Potwierdzają to opinie prawników zamówione przez członków Rady Polityki Pieniężnej. ‚W ocenie RPP z ekspertyz tych jednoznacznie wynika, że dokonane zmiany organizacyjne naruszają przepisy ustawy o NBP’ – napisali członkowie Rady Polityki Pieniężnej i zwrócili się do prezydenta i marszałków, by do czasu wyjaśnienia wątpliwości zmiany w NBP zostały cofnięte.”, pisze dziennik.
„Pod listem podpisało się dziewięciu z dziesięciu członków Rady. Przeciw był Sławomir Skrzypek, który na posiedzeniach Rady pełni funkcję przewodniczącego. Prezes napisał własny list. Oświadczył w nim, że to nie zarząd banku, ale Rada Polityki Pieniężnej łamie prawo. Jego zdaniem sprawa, którą zajęła się RPP, nie należy do jej kompetencji, a Rada nie miała prawa zamówić własnych ekspertyz.”, czytamy dalej.
Więcej na ten temat w „The Wall Street Journal Polska” – finansowym dodatku „Dziennika”.