„- To jest bardzo dużo – komentuje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – To jest poważna kwota dla TFI – twierdzi Emil Szweda, analityk Open Finance. Inni specjaliści rynku wtórują. I rzeczywiście, jeśli przypomnieć, jakie przychody z tytułu opłaty za zarządzanie niektóre (nie wszystkie publikują wyniki kwartalne) TFI odnotowały po pierwszych trzech kwartałach 2007 roku (dane na koniec 2007 roku nie są jeszcze publikowane), 40 mln zł w skali jednego miesiąca to niemała kwota. Przykłady: w pierwszych dziewięciu miesiącach 2007 roku 7 mln zł z opłaty za zarządzanie pozyskało Noble Funds, 8 mln zł SKOK, 36 mln zł Allianz, 49 mln zł SEB i 139 mln zł Millennium. BZ WBK AIB, drugie co do wielkości zgromadzonych aktywów TFI, zainkasowało wówczas 519 mln zł łącznie z opłaty za zarządzanie i dystrybucyjnej (TFI nie udostępniło struktury przychodów).”, pisze „Parkiet”.
Prezesi niechętnie mówią o tym, o ile w styczniu spadły przychody ich TFI. „- W styczniu zmieściliśmy się z przychodami
zgodnie zbiznesplanem przyjętym na 2008 rok. Obecnie mamy nabycia w funduszach, a więc wydaje mi się, że najgorsze mamy za sobą. Jeśli jednak aktywa branży dalej spadałyby w styczniowym tempie, biznesplan musiałby zostać zrewidowany” – przyznaje Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds.
Pytanie, czy topniejące aktywa i przez to przychody z tytułu opłaty za zarządzanie, mogą wpędzić TFI wpoważne tarapaty.”- Przy silnej konkurencji niektóre TFI mogą wypaść z rynku, zwłaszcza te, które nie mają szerokiej sieci dystrybucji i nie mogą się pochwalić dobrymi wynikami inwestycyjnymi” – mówił niedawno w rozmowie z „Parkietem” Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.