Resort skarbu kończy prace nad czteroletnim planem prywatyzacyjnym. Obejmuje on również bank PKO BP. Wiceminister skarbu państwa Michał Chyczewski zastrzega, że „wykluczona jest sprzedaż akcji inwestorowi strategicznemu. Zgodnie z nazwą, PKO Bank Polski powinien pozostać bankiem polskim. Skarb państwa może jednak zejść poniżej 51,5 proc. akcji, które ma obecnie.”, czytamy.
„- Prywatyzacja to również podniesienie kapitału poprzez emisję nowych akcji, co spowoduje spadek udziału państwa. PKO BP już w tym roku potrzebuje 2-3 mld z dodatkowego kapitału i wydaje się, że dodatkowa emisja jest najlepszym rozwiązaniem” – wyjaśnia Michał Chyczewski.
Gazeta pisze, że pieniądze z emisji wystarczą jednak tylko na krótki czas, natomiast w dłuższej perspektywie bank będzie potrzebował finansowania. Szczególnie że ministerstwo ma wobec niego ambitne plany. „- Bank musi szybko się rozwijać. Nie tylko w kraju, ale też na rynkach zagranicznych. Mamy świadomość, że jeśli PKO BP nie stanie się graczem regionalnym, to z czasem osłabniejego pozycja również w kraju” – mówi wiceminister.
Zagraniczna ekspansja nie będzie możliwa jeśli skarb państwa będzie się upierał przy utrzymaniu obecnego stanu posiadania w PKO BP. „- Musimy odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy zachować pozycję większościowego akcjonariusza, godząc się na spadek znaczenia banku w dłuższej perspektywie, czy uznamy, że warto ograniczyć swoje udziały i zbudować silną instytucję z rozpoznawalną marką na międzynarodowych rynkach finansowych” – twierdzi Michał Chyczewski.
Więcej na ten temat w „Pulsie Biznesu”.