Wobec braku kluczowych danych makroekonomicznych miniony tydzień nie mógł przynieść rozstrzygnięć na giełdach. I nie przyniósł. Ale po zachowaniu się indeksów widać jedno – coraz trudniej jest inwestorom kupować akcje.
WIG20 w ciągu całego tygodnia stracił niewiele, bo 0,7 procent. Był to jednak trzeci spadkowy tydzień z rzędu flagowego indeksu GPW. Co więcej – każda kolejna sesja przynosiła osłabienie popytu na akcje. Z pewnością we znaki inwestorom dały się informacje o ogromnym deficycie budżetowym w przyszłym roku wynoszącym 52,2 mld złotych. Widać to było szczególnie w czwartek i piątek, gdy zagraniczny kapitał nagle zdał sobie sprawę z wielkości dziury budżetowej.
Inwestorom, zresztą nie tylko polskim, coraz trudniej jest kupować akcje. Na rynku pojawiają się bowiem sygnały mówiące o tym, że wrzesień czy październik mogą przynieść spadki indeksów. Chodzi przede wszystkim o złoto, które przebiło poziom 1000 dol. za uncję i zbliża się do rekordowych 1027 dolarów. Notowania tego cennego kruszcu poruszają się odwrotnie od rynków akcji, co może sugerować słabszy okres na giełdach w niedalekiej przyszłości.
Większe zmiany na GPW może przynieść przyszły tydzień. W przeciwieństwie bowiem do minionego, w następnym poznamy ważne dane takie jak produkcja przemysłowa w Europie, USA i w Polsce czy sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych. Kluczowym dla WIG20 poziomem będzie 2200, wokół którego indeks krąży już od 3 tygodni. Na razie więc wzrosty w Warszawie zostały wyhamowane, ale pewne nadzieje budzi amerykański S&P500, który w minionym tygodniu wzrósł ponad poziom 1300 punktów.
Inwestorom niełatwo jest ocenić przyszłą sytuację indeksów, stąd brak zdecydowanych spadków, ale także i wzrostów. Niestety z reguły niepewność rynku wiąże się ryzykiem, a tego nikt nie lubi i woli od niego uciekać.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo