„Ostatnio najmocniej promowanym produktem są lokaty bankowe. Walka o oszczędności Polaków odbywa się nie tylko poprzez oferowanie konkurencyjnego oprocentowania i kampanie marketingowe, ale także niestandardowe nagrody. Najbardziej spektakularny sposób wybrał BZ WBK. Klienci, którzy w tym banku założą lokatę w kwocie co najmniej 5 tys. zł,wezmą udział w losowaniu nagrody w wysokości 2 mln zł. Loterię reklamuje znany aktor amerykański Danny de Vito.”, informuje dziennik.
„Coraz więcej banków uzależnia oprocentowanie kredytu od tego, czy klient korzysta z innych produktów. Niedawno taką opcję wprowadził Polbank. Marża kredytu hipotecznego będzie niższa o 1 pkt proc., jeśli kredytobiorca przelewa na rachunek w tym banku swoje wynagrodzenie lub przychody z działalności gospodarczej. Podobne rozwiązanie stosuje m.in. Bank BGŻ (pod warunkiem że klient posiada w tym banku konto osobiste lub ubezpieczenie kredytu), a także Nordea Bank, który niedawno wprowadził nowy cennik.”, wylicza gazeta.
„W niektórych bankach przy odpowiednich wpływach dodatkowo zostają anulowane opłaty za prowadzenie konta. – Klienci regularnie zasilający rachunek odpowiednią kwotą i korzystający aktywnie z kart mogą w praktyce korzystać z tych usług bezpłatnie. Mają również szersze możliwości negocjacji parametrów kredytów i lokat – tłumaczy Mateusz Żelechowski z MultiBanku.”, czytamy.
Banki premiują aktywnych klientów, ale jednocześnie coraz mocniej drenują kieszenie osób, które sporadycznie płacą kartami lub obsługują konto w placówce. Większośc instytucji w ostatnich miesiącach wprowadziła nowe, mniej korzystne dla „klientów konserwatywnych” cenniki. Coraz częsciej pojawia się dodatkowa karna opłata za kartę, jesli klient nie wykona miesięcznie określonej liczby transakcji bezgotówkowych. Taka prowizja bywa wyższa niż miesięczna opłata za prowadzenie konta.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” w artykule Moniki Krześniak pt. „Aktywny klient mile widziany w banku”.