Dlatego też eurodolar poruszał się na południe wsparty dodatkowo danymi z USA na temat produktywności w sektorze pozarolniczym w II kwartale oraz związanych z nią kosztów pracy. Odczyt tych figur wskazał na utrzymującą się płacową presję inflacyjną zza Oceanem co w krótkim terminie pomaga dolarowi, gdyż ogranicza to możliwości obniżki stóp procentowych i zwiększa prawdopodobieństwo podwyżki kosztów pieniądza. Pozostałe publikowane w poprzednim tygodniu dane makroekonomiczne pozostały bez większego wpływu na rynek a para EUR/USD pod wpływem zawirowań na amerykańskim rynku nieruchomości przetestowała swoje tygodniowe minimum przy cenie 1,3641 USD za jedno euro. Polska waluta pomimo zbliżających się wcześniejszych wyborów parlamentarnych, które zwykle powodują niepewność inwestorów, umocniła się w zeszłym tygodniu szczególnie wobec euro. Wpływ na zakres aprecjacji naszej waluty, szczególnie na parze USD/PLN, miały utrzymująca się awersja do ryzyka oraz zachowanie się pary EUR/USD. Natomiast o sile funta brytyjskiego zadecydował jastrzębi raport o inflacji Banku Anglii, w którym sugerowano, że potrzebna będzie podwyżka kosztów pieniądza do poziomu 6,0% w celu ograniczenia inflacji CPI do 2,0% r/r (celu inflacyjnego Banku Anglii) oraz poprawa deficytu bilansu handlowego w czerwcu (6,26 mld GBP wobec 6,44 mld GBP w maju). Reasumując para EUR/PLN powędrowała w zeszłym tygodniu na południe, testując tygodniowe minimum w czwartek (9.08) o godzinie 17:00 na poziomie 3,7624, natomiast pary USD/PLN oraz GBP/PLN utrzymały się w odpowiednich przedziałach wahań 2,7293 – 2,7710 oraz 5,5396 – 5,6043. W piątek (10.08) o godzinie 17:00 jedno euro kosztowało 1,3676 USD oraz 3,7763 PLN, jeden dolar warty był 2,7606 PLN a za jednego funta należało zapłacić 5,5742 PLN.
Tydzień bieżący
Rynek krajowy. W tym tygodniu polscy inwestorzy poznają miedzy innymi bardzo ważne informacje na temat bilansu płatniczego w czerwcu, inflacji CPI w lipcu, podaży pieniądza M3 oraz dynamiki zatrudnienia w lipcu. Figury dotyczące poziomu cen konsumpcyjnych oraz podaży pieniądza w Polsce miały ostatnio pozytywny wpływ na naszą walutę i tendencja ta może zostać utrzymana. Jednak do trwalszego powrotu do długoterminowego trendu spadkowego na parach EUR/PLN, USD/PLN oraz GBP/PLN potrzebne będzie uspokojenie się sytuacji związanej z ryzykownymi kredytami hipotecznymi w USA i powrót inwestorów zagranicznych do naszego regionu.
Rynek zagraniczny. W tym tygodniu inwestorzy poznają bardzo wiele informacji makroekonomicznych zarówno ze Strefy euro, jak Stanów Zjednoczonych. Mogą one zadecydować na dłużej o dalszym ruchu pary EUR/USD. W nadchodzącym tygodniu poznamy między innymi poziom lipcowej inflacji CPI w Wielkiej Brytanii, USA oraz Strefie euro. W Eurolandzie dynamika wzrostu cen ustabilizowała się a poziomie zbliżonym do 2,0% r/r i nie powinna mieć większego wpływu na rynek walutowy. Natomiast odczyty inflacji w USA i Wielkiej Brytanii mogą nabrać dużo większego znaczenia dla inwestorów i jeśli potwierdzi się wysoka presja inflacyjna zarówno za Oceanem, jak i na Wyspach, to funt brytyjski oraz dolar amerykański może zyskać w tym tygodniu na wartości. Poza tymi informacji na rynek napłyną również dane z newralgicznego ostatnio sektora amerykańskiej gospodarki, rynku nieruchomości oraz na temat bilansu handlowego w USA w czerwcu. Jeśli będą to informacje negatywne dla amerykańskiej gospodarki, a z dużym prawdopodobieństwem można się tego spodziewać,to amerykańska waluta może stracić na wartości w stosunku do euro. Informacjami wspierającymi wspólną walutę w tym tygodniu mogą być lepsze od prognoz odczyty dynamiki PKB w II kwartale 2007 roku zarówno w Strefie euro, jak w Niemczech. Dopóki awersja do ryzyka będzie się utrzymywać a dane o inflacji potwierdza utrzymującą się presję inflacyjną, dolar może zyskiwać na wartości, jednak zaplanowane na drugą połówkę tygodnia publikację z amerykańskiej gospodarki jeśli potwierdzą słabość największej gospodarki świata, mogą doprowadzić do odreagowania pary EUR/USD i jej powrotu na północ do ostatnich maksimów przy cenie 1,3838 USD za jedno euro.