Przedsiębiorcy drżą na myśl o tym, że wkrótce nie będzie już można odliczać pełnego, 100-proc. VAT od aut z popularną kratką. Ale nie wszystko stracone – na otarcie łez mają bowiem… możliwość podwójnego odliczenia VAT w wysokości 60 procent.
Tym samym nawet po wejściu w życie planowanych ograniczeń przedsiębiorcy będą mieli szansę na odzyskanie nawet 12 tys. zł podatku VAT od firmowego auta, czyli mniej więcej tyle, ile dzisiaj otrzymują z powrotem od fiskusa, korzystając z auta z homologacją ciężarową o wartości prawie 60 tys. zł netto.
Sposobem na to jest leasing operacyjny. 60-proc. limit (maksymalnie 6 tys. zł), obowiązujący obecnie przy samochodach osobowych, dotyczy bowiem tylko jednej transakcji cywilno-prawnej – w tym przypadku umowy leasingu. Natomiast możliwy przy leasingu operacyjnym wykup auta po zakończeniu umowy jest już zupełnie inną, nową transakcją. Tym samym przedsiębiorca może odliczyć VAT od firmowego pojazdu dwa razy: podczas trwania umowy leasingu (od opłaty wstępnej i każdej raty) i po jej wygaśnięciu, wykupując auto po ustalonej wcześniej cenie i otrzymując za to fakturę VAT. Aby jednak transakcja była opłacalna, wykup musi być odpowiednio wysoki, na poziomie 30-40 procent.
Wysoki wykup ma jeszcze inne zalety. Po pierwsze, obniżają się miesięczne raty, dzięki czemu firma może pomyśleć o droższym aucie niż przy „tradycyjnym” leasingu. Poza tym przedsiębiorca może je sprzedać od razu po wykupie, bez obawy, że zapłaci fiskusowi wysoką daninę – będzie mu winien różnicę pomiędzy wartością wykupu a ceną, za jaką sprzedał samochód. Trzeba jednak pamiętać, że wadą wysokiego wykupu są mniejsze miesięczne koszty uzyskania przychodu – ze względu na niższe raty leasingowe.
Jest także inny problem. Do tej pory firmy leasingowe niechętnie stosowały wysoki wykup, oznacza on bowiem wolniejszą spłatę kapitału, a tym samym – większe dla nich ryzyko. Może się jednak okazać, że za kilka miesięcy, gdy tzw. plan Tuska stanie się faktem, nie będą już miały innego wyjścia.
Źródło: Tax Care