Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obniżyła wczoraj wszystkie stopy procentowe banku centralnego o 0,5 pkt proc. i zmieniła nastawienie w polityce pieniężnej na „łagodne”. Podstawowa stopa, tzw. referencyjna, wynosi więc obecnie 5 proc. – najmniej w historii. Zmiana nastawienia z „neutralnego” na „łagodne” oznacza, że zwiększa się prawdopodobieństwo kolejnych obniżek.
Jak podaje dziennik dla kredytobiorców oznacza to, że kredyty będą niżej oprocentowane: niższa będzie bowiem stawka WIBOR, do której banki doliczają marżę za ryzyko. Eksperci wyceniają, że na koniec roku trzymiesięczny WIBOR spadnie nawet do 4,30 proc. z 5,05 proc. obecnie. Czy pomoże to słabnącemu wzrostowi gospodarczemu?
– Nie tak szybko. Decyzje władz monetarnych przekładają się na realną gospodarkę z opóżnieniem dwóch-trzech kwartałów. Najwcześniej więc za pół roku możemy odczuć efekty zmniejszenia kosztu pieniądza – wyjaśnia Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ.
Na razie jest więc czym się martwić, bo obecne szacunki wskazują, że drugi kwartał może się zamknąć wzrostem PKB co najwyżej o 3 proc., a cały rok – nie więcej niż o 3,5 proc., wobec 5 proc. zapisanych w ustawie budżetowej – informuje „Puls Biznesu”.
– Rada najwyraźniej uznała, że budzący niepokój stan gospodarki jest ważniejszy niż obawy dotyczące realizacji średnioterminowego celu inflacyjnego, biorąc pod uwagę niską inflację bazową i równie niskie prognozy wzrostu cen – mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Ekonomiści są zgodni, że stopy procentowe będą jeszcze niższe – najpewniej o 50-75 pkt baz.
Stanisław Kluza dodaje, że Polska wciąż ma rekordowo wysokie realne stopy procentowe (czyli skorygowane o oczekiwaną inflację – przyp. red.) w porównaniu ze strefą euro. A to sprawia, że złoty od przeszło roku podlega silnej aprecjacji – czytamy w „Pulsie Biznesu”.