Polski rynek mieszkaniowy należy do najszybciej rozwijających się w Europie. Przez najbliższe cztery lata, jak twierdzą specjaliści bankowi, można oczekiwać swego rodzaju boomu budowlanego. Na rynek trafi ok. 100 tys. mieszkań rocznie. Do optymistycznych szacunków skłaniać mogą przesłanki ekonomiczne – spodziewany systematyczny wzrost wynagrodzeń, olbrzymi głód mieszkaniowy i spadek bezrobocia. Wszystko to przekładać się będzie na większą skłonność Polaków do zaciągania kredytów na sfinansowanie zakupu nieruchomości.
Jak podaje „Gazeta Prawna” prognoza rozwoju rynku kredytów konsumpcyjnych do 2008 r., przygotowana przez analityków BRE Bank Hipoteczny, specjalizującego się w finansowaniu inwestycji deweloperskich, zakłada corocznie kilkuprocentowy wzrost wartości udzielonych kredytów. Zdaniem Svena-Torsten Kaina z BRE BH, Polska powoli dogania stary kontynent pod względem udziału kredytów mieszkaniowych w finansowaniu nieruchomości.
Inne doświadczenia ma bank BZ WBK, który udziela kredytów mieszkaniowych klientom dysponującym dochodami znacznie powyżej średniej, obcokrajowcom i osobom zatrudnionym za granicą. Przeciętna kwota, którą pożycza, sięga 130-140 tys. zł, a w 2005 roku wzrośnie prawdopodobnie do 145-150 tys. zł.
Dyrektor ds. kredytów hipotecznych banku Ziemowit Stempin podkreśla wpływ na wielkość popytu takich czynników, jak stopy procentowe, zatrudnienie, wzrost wynagrodzeń, a także demografia. Według niego, w najbliższych latach możemy się spodziewać raczej stabilnego wzrostu budownictwa niż boomu – czytamy w „Gazecie Prawnej”.