– W samym drugim kwartale zarobiliśmy na czysto 83,9 mln zł. Jednak wynik ten może być nie do powtórzenia, miały na niego bowiem wpływ wydarzenia jednorazowe – mówi Sławomir Lachowski, prezes BRE.
Bank otrzymał m.in. 17 mln zł dywidendy ze spółek, w które jest zaangażowany. Ponadto rozwiązał 30 mln zł rezerwy na kredyty stracone, które udało mu się odzyskać. Prezes BRE podkreśla, że prognoza zysku brutto na koniec roku na poziomie 290 mln zł nie jest zagrożona. Na wieści o wynikach notowania giełdowe banku zareagowały 1,1-proc. wzrostem, do 134,5 zł – informuje dziennik.
– BRE potwierdził oczekiwania rynku. Wprawdzie zysk netto jest nieco wyższy, ale wynika ze zmniejszenia odpisów na rezerwy. Martwi nieco słaba akcja kredytowa: licząc rok do roku, spółka zaliczyła nawet spadek. Cieszy natomiast dodatni wynik finansowy z działalności detalicznej – ocenia Robert Sobieraj, analityk domu maklerskiego Erste Securities.
Mimo słabej dynamiki kredytów BRE udało się zwiększyć wynik z odsetek o 45 proc., do 327,2 mln zł. Wzrósł także wynik z prowizji. Zwrot z kapitału ROE netto wynosi 16,9 proc. To niezły poziom, biorąc pod uwagę, że w większym i szybciej się rozwijającym Banku BPH ROE wynosi 15,1 proc., a w Millennium 13,2 proc.
Jak podkreśla „Puls Biznesu” BRE Bank ma jednak stosunkowo wysoki wskaźnik kosztów do dochodów C/I – 69,8 proc.
– To efekt rezerwy na premie pracownicze wysokości 50 mln zł. Początkowo mieliśmy na nie odłożyć 17 mln zł, czyli niewiele więcej niż w ubiegłym roku, ale postanowiliśmy mocniej zmotywować zespół do sprzedaży produktów – wyjaśnia Sławomir Lachowski.