Zdaniem byłego prezesa BRE nie jest to moralnie naganne, ponieważ w podpisanym dokumencie zastrzegł, że nie będzie dostarczał żadnych informacji osobowych. Informacje przekazywane wywiadowi PRL miały mieć charakter związany wyłącznie z pracą i naukowymi doświadczeniami Lachowskiego.
– Nie nazywam tego współpracą. Napisałem kilka sprawozdań z wyjazdu dla potrzeb polskiego wywiadu. Wtedy prawie każdy był zobowiązany pisać notatki z wyjazdu służbowego – stypendium było tak samo traktowane jak delegacja służbowa. Nigdy żadnych pieniędzy za to nie otrzymałem. Później kontakt się urwał i o całej sprawie na blisko 25 lat zapomniałem – mówi na łamach „Dziennika” Sławomir Lachowski.
Więcej na ten temat w wywiadzie „Twórca mBanku rozlicza się z wstydliwą przeszłością”. Rozmowa byłego prezesa BRE Banku z Marcinem Piaseckim i Jackiem Iskrą na internetowych stronach „Dziennika”.
J.R.