Producenci win bordoskich nigdy nie mieli powodów do narzekań, ale obecnie zacierają ręce z radości. Strumień chińskich pieniędzy przerodził się w rwąca rzekę, która zasila ten francuski region. Cieszą się też inwestorzy, którzy liczą zyski z drożejących win.
Bordeaux znane jest na całym świecie, a trunki tu wytwarzane to symbol prestiżu i przedmiot pożądania kolekcjonerów oraz konsumentów na całym świecie. Popyt na najlepsze na świecie wina ciągle rośnie, co przy ograniczonej podaży (wynikającej m.in. z odgraniczonej powierzchni winnic) przekłada się na stałe wzrosty cen.
Sława francuskich winnic dotarła również do Chin. Według danych CIVB – zrzeszenia obejmującego producentów i dystrybutorów win bordoskich – wynika, że ich obroty wzrosną o 30 proc. w ciągu 5 najbliższych lat i to tylko dzięki zwiększeniu popytu z Państwa Środka. Już obecnie Hong Kong i Chiny dominują w Bordeaux kupując łącznie 60 proc. eksportowanego z tego regionu wina i wydając na ten cel 557 mln euro rocznie. Chińczycy już dawno wyprzedzili miłośników bordoskiego wina z Wielkiej Brytanii, USA, czy Niemiec, czyli narodowości które kiedyś wiodły tu prym.
Chińczycy odkryli bordoskie trunki i rozmiłowali się w nich. Ich picie i wzajemne nimi obdarowywanie to moda i sposób na budowanie prestiżu. W celu zdobycia najlepszych win mieszkańcy Państwa Środka są w stanie zapłacić każdą cenę. Najlepiej widać to na aukcjach organizowanych w Hong Kongu, gdzie regularnie padają rekordy cenowe. Pod koniec stycznia skrzynka wina Petrus z 1982 roku została sprzedana w ten sposób za 77,5 tys. dolarów, a Chateau Lafite z 1982 zmieniła właściciela za 75 tys. dolarów.
Miłość Chińczyków do bordoskiego wina przekłada się na duże wzrosty cen. – W ciągu roku bordoskie wina potrafią zdrożeć o ponad 100 proc., jak chociażby Petit Mouton 2008 – mówi Krzysztof Maruszewski członek zarządu Wealth Solutions, zarządzający portfelami win inwestycyjnych. To szansa na ogromne zyski dla ich posiadaczy. Obecnie średnia roczna stopa zwrotu z portfeli klientów Wealth Solutions to 37,4 proc.
Z walorów (nie tylko smakowych) tych trunków zdają sobie sprawę również sami Chińczycy i też ruszają po zyski z wina. W Państwie Środka właśnie trwają prace nad stworzeniem jednego z największych funduszy inwestycyjnych na tym rynku – jego aktywa mają sięgnąć 156 mln dolarów. – Kwota jest znacząca i uruchomienie funduszu będzie sprzyjać dalszym wzrostom cen na tym rynku. Przy czym oczywiście na rynku wina nadal prym wiodą konsumenci, a udział inwestorów w obrotach jest na poziomie kilku procent – wyjaśnia Maruszewski.
Źródło: Wealth Solutions